Tropem Twierdzy Kraków - odrobina historii i wyprawa w teren.

in #pl-artykuly6 years ago (edited)

Istnieje w Krakowie grupa zabytków może nie tak sławna i spektakularna, jak ta znajdująca się w obrębie Starego Miasta czy Kazimierza, ale równie imponująca i zasługująca na uwagę. Mówię o największym, XIX - wiecznym kompleksie obronnym Europy Środkowej znanym jako

Twierdza Kraków


Fakt, że obiekt ów został wybudowany przez zaborcę, przez długie lata powodował pewną psychiczną czy mentalną przeszkodę w uznaniu jego unikalności. To prawda, że Austriacy po zajęciu Wawelu w dużym stopniu zniszczyli zamek czyniąc z niego koszary, a potem przekształcając w cytadelę. Ogromnie cieszy fakt, że dzięki wieloletnim pracom restauracyjnym i rekonstrukcyjnym udało się w znacznym stopniu przywrócić świetność siedzibie polskich królów, jednocześnie trudno jest mi wyobrazić sobie zamek bez charakterystycznej kaponiery pod Kurzą Stopką - a jest to jeden z elementów cytadeli wybudowany przez Austriaków.


Wawel, kaponiera pod Kurzą Stopką, by Jakub Hałun [GFDL(http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)
or CC BY-SA 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], from Wikimedia Commons

Od Wawelu się zaczęło

Po przygnębiającym czasie trzech rozbiorów, gdy ościenne mocarstwa wyrywały sobie strzępki Polski z rąk, po zawierusze epoki napoleońskiej i zrywach powstańczo-rewolucyjnych lat 40-tych XIX wieku Kraków ostatecznie dostał się pod panowanie austriackie. Miasto leżące na północnych rubieżach cesarstwa miało istotne znaczenie dla jego obronności. Już podczas Wiosny Ludów w 1848 roku rozpoczęto budowę fortyfikacji na Wawelu, nieco później podobne prace podjęto przy kopcu Krakusa i rogatce warszawskiej. Działania te usankcjonował cesarz Franciszek Józef decyzją o budowie Festung Krakau, wydaną 12 IV 1850 roku.

Z biegiem lat twierdza rozrastała się - zmieniająca się sytuacja polityczna i szybki postęp technologiczny w rozwoju broni artyleryjskiej sprawiły, że w mieście i na jego obrzeżach powstawały nowe obiekty, wchodzące w skład tzw. pierścieni coraz bardziej oddalonych od centrum miasta.
Ostatnie prace budowlane i modernizacyjne prowadzono jeszcze na początku XX wieku, by ostatecznie przerwać je w 1916 roku.

Tak rozległe fortyfikacje potrzebowały potężnego zaplecza - powstawały zespoły koszarowe, zbrojownie, magazyny i szpitale wojskowe, w Rakowicach wybudowano w 1912 roku jedno z najstarszych w Europie lotnisk. Na bazie zbudowanych na potrzeby twierdzy dróg i mostów w dużej mierze oparta jest obecna infrastruktura komunikacyjna miasta.

W 1914 roku Twierdza Kraków dwukrotnie zatrzymała natarcie wojsk rosyjskich, po wojnie jej znaczenie stopniowo malało. Przestarzałe uzbrojenie było demontowane, a budowle rozbierano lub adaptowano na magazyny. We wrześniu 1939 roku tylko dwa forty brały udział w walkach z Niemcami, osłaniając odwrót Armii Kraków.

Po 1945 roku fortyfikacje popadły w zapomnienie - uległy dewastacji lub wręcz celowej likwidacji zaordynowanej przez władze. Dopiero w latach 90-tych rozpoczęto starania o przywrócenie pamięci o tej części historii Krakowa - wdrożono prace badawcze i popularyzatorskie, część obiektów z powodzeniem odrestaurowano i zaadaptowano do użytku publicznego (przykładem jest Kopiec Kościuszki czy fort Kleparz). Wciąż jednak większość z nich pozostaje niewykorzystana i częściowo zniszczona - pomimo wielu pomysłów i projektów. Brakuje inwestorów, a samorządy mają zazwyczaj pilniejsze wydatki.

Fort reditowy III "Kleparz" - dzisiaj siedziba m.in. klubu muzycznego, w którym odbywają się imprezy i koncerty:


By Pudelek [GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)], from Wikimedia Commons

Szlak Dawnej Twierdzy Kraków

Do dzisiaj, z ponad 120 dzieł obronnych różnego typu wchodzących w skład twierdzy zachowały się 34 forty i kilkadziesiąt innych, pomniejszych obiektów. W celu ich popularyzacji utworzono pieszo-rowerowy szlak turystyczny o łącznej długości około 100 km.

Na terenie mojej dzielnicy (Mistrzejowice) znajdują się dwa forty należące do V obszaru warownego Twierdzy Kraków: artyleryjski Fort 48 Batowice oraz pancerny Fort 48a Mistrzejowice - odwiedziłam je w tym tygodniu.

W sąsiedniej dzielnicy (Wzgórza Krzesławickie) znajdziemy: pancerny Fort 49a Dłubnia, artyleryjski Fort 49 Krzesławice oraz pancerny Fort 49 1/4 Grębałów. Te trzy obiekty powstały w ramach VI obszaru warownego.

  • Fort 48 Batowice - po sąsiedzku

Dosłownie, bo w parku na osiedlu obok, 20 minut marszem. Mnie samej trudno dziś uwierzyć, że byłam tam tylko raz w życiu (z tego, co pamiętam), gdy moi synkowie byli mali. Park i same bunkry wydały mi się wtedy zbyt dzikie i niebezpieczne na spacery z dziećmi (szczególnie, że owe dzieci były wyjątkowo ruchliwe i ciekawskie), dlatego więcej ich tam nie zabrałam.

W tym tygodniu, korzystając z większej ilości wolnego czasu, wybrałam się tam na "spacer".

Obiekt powstał w latach 1883 - 1885, jako typowy fort artyleryjski. W listopadzie 1914 roku z powodzeniem bronił Krakowa przed nacierającym wojskiem rosyjskim, aż do lat 70-tych był wykorzystywany przez wojsko. Być może dzięki temu, choć nie zagospodarowany, wciąż pozostaje w dobrym stanie.

Na zwiedzanie bunkrów wybrałam się wczesnym rankiem, chciałam mieć całkowitą swobodę. Z zewnątrz park jest zadbany - alejki i ławeczki, wystarczyło jednak, że skręciłam w jedną ze ścieżek i znalazłam się w zupełnie innym świecie. Nieuporządkowany gąszcz roślinności (wszędzie pokrzywy!) powalone drzewa, ogłuszający śpiew ptaków i... wiewiórki skaczące z drzewa na drzewo tuż nad moją głową.

Nie wiedziałam, czego się spodziewać, po prostu brnęłam przed siebie co rusz spotykając betonowe, jednakowo wyglądające obiekty. Prawdopodobnie są to schrony będące częścią wału artyleryjskiego. Obecnie, ze względu na roślinność, ciężko dopatrzyć się sensu w ich rozmieszczeniu.

W pewnym momencie odbiłam w bok i rozpoczęłam wspinaczkę na zarośnięty wał, co wkrótce okazało się niezbyt dobrym pomysłem. Już po chwili ścieżka prawie całkiem zanikła, a ja przedzierałam się przez krzaki i morze pokrzyw. Po raz pierwszy w tym roku pogryzły mnie komary :) Na twarzy co rusz czułam pajęczyny, co doprowadzało mnie do szału. Boję się pająków!

Iść dalej, zawrócić?

Brnęłam dalej, choć coraz bardziej rzedła mi mina. Dotarłam na szczyt wału, gdzie nikła ścieżynka prowadziła górną krawędzią bunkra, więc po swojej prawej stronie miałam otwartą przestrzeń i co najmniej cztery metry w dół. Poczułam dobrze znaną miękkość w nogach i zawroty głowy... lęk wysokości.

Dwie fobie na raz i trochę myślenie mi siadło. Po przedarciu się przez kolejne krzaki zaczęłam biec wymachując rękami jak wariat i otrzepując się w panice z urojonych (albo i nie) pająków... po mojej prawej "przepaść" a w głowie jedna myśl, że zaraz spadnę z bunkra i to wszystko 100 metrów od ludzkich siedzib. Swoją drogą, biegnąc tak krawędzią fortu byłam dobrze widoczna dla mieszkańców sąsiednich bloków. Zastanawiam się, czy któryś z nich oglądał tę komiczną pantomimę przy porannej kawie.

Ogarnęłam się, zeszłam na dziko w dół i znalazłam ścieżkę. Wciąż się drapiąc i obierając z pajęczyn dotarłam do większych, betonowych obiektów.

Po prawej stronie poterna (przejście podziemne) prowadząca do koszar szyjowych, po lewej stronie prawdopodobnie schron główny z poterną prowadzącą do kaponiery głównej (budowli wykorzystywanej do prowadzenia ostrzału).

Podeszłam kilka kroków, patrzę w prawo:

...patrzę w lewo:

Utknęłam na chwilę. Teraz wydaje mi się to zupełnie od czapy, ale strasznie bałam się przejść przez poterny. Żałowałam, że jest piąta rano i ani jednego człowieka w pobliżu. Wewnątrz było bardzo ciemno, po bokach majaczyły jakieś wnęki, wionęło z nich chłodem...

Kręciłam się chwilę bez celu negocjując ze strachem, w końcu zdecydowałam się wejść w poternę po prawej, prowadzącą przez koszary szyjowe - była trochę mniej ponura i wiedziałam, że wyjdę z niej na jasny plac i zobaczę osiedle. Tak też się stało.

Na pierwszym zdjęciu widać bramę, z której wyszłam. Zarośniętym dachem bunkra biegłam dziesięć minut wcześniej walcząc o przetrwanie.

Koszary zrobiły na mnie duże wrażenie, nie potrafiłam ocenić ich całkowitej długości... 50 metrów? 80?

Trzeba uważać na pułapki - zdecydowanie nie jest to miejsce do zabawy dla małych dzieci!

Na tym etapie miałam dylemat, czy nie odpuścić dalszego zwiedzania. Bałam się znowu iść przez poterny, rozważałam drugą wizytę w towarzystwie któregoś z synów :)

W końcu postanowiłam, że wrócę przez to przejście, które już znam, a potem zdecyduję, co dalej. Przeszłam, poczułam się pewniej, włączyłam latarkę i szłam dalej. Tunel, który mnie tak przerażał i który wydawał się być drogą do ponurego i zamkniętego pomieszczenia wyprowadził mnie na światło i na kaponierę główną.

WP_20180510_05_55_00_Pro.jpg

Z tej dziury wypełzłam :)

Teraz się tak zastanawiam - wszędzie były pozakładane solidne drzwi - założyłam, że są zamknięte i nawet nie próbowałam ich otwierać... Trochę żałuję, chociaż po reakcji na podróż przez poterny szczerze wątpię, czy weszłabym gdziekolwiek :)

Pokręciłam się jeszcze trochę po okolicy i zakończyłam wyprawę. Bear Grylls może mi wiązać buty!

  • Fort 48a Mistrzejowice - rzut beretem

To jest tak - wychodzę z bloku i wchodzę do lasku. Idę 90 sekund i jestem na bunkrach!

Jako dziecko biegałam po nich, właziłam do środka, zaglądałam w każdy kąt. Idąc do szkoły przechodziłam obok, a w zimie ochoczo korzystałam z okolicznych "górek".
To tam z koleżankami odkryłyśmy "ciemnicę" - małe pomieszczenie, w którym panowała najbardziej doskonała ciemność, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam.
Tam też, siedząc w kółeczku, do znudzenia opowiadałyśmy sobie kto i w jaki sposób ostatnio zginął na naszych bunkrach.

Fort jest niewielki i ma nieco odmienny charakter od opisanego wcześniej fortu Batowice. Został zbudowany w latach 1895 - 1896 na podstawie projektu Emila Gołogórskiego, polskiego inżyniera i żołnierza.
"Droga" dojazdowa prowadzi do niewielkiej wartowni, tuż za nią wyłania się zwarta bryła fortu pancernego, wyposażonego niegdyś w cztery stalowe wieże z armatami.

Niestety jest to jeden z najbardziej zniszczonych z istniejących obiektów twierdzy. Graffiti, śmieci, brak stropu pomiędzy piętrami - nie odważyłam się wejść do środka. Skóra mi cierpnie na wspomnienie niegdysiejszych, dziecięcych eskapad - pamiętam, jak zwiedzaliśmy wnętrze obchodząc wielkie dziury w podłodze.

Zdjęcie wnętrza zrobione przez okno:

...i kilka ujęć z zewnątrz:

Te miejsca mają niepowtarzalny klimat.

Moje myśli, niezależnie od tego z jak spektakularną budowlą mam do czynienia, zawsze biegną ku człowiekowi. Wyobrażam sobie tych, których cząstka pozostała na zawsze uwięziona między murami - projektanci, budowniczowie, żołnierze... otaczają mnie ich uczucia, emocje, pasje i marzenia. Słyszę głosy i stukot butów, odgłosy walki... Dla mnie oni wciąż tam są, wszyscy.

Króciutko o fortach z sąsiedniej dzielnicy Wzgórza Krzesławickie

  • fort pancerny 49a Dłubnia

Zbudowany w latach 1892-1896, jako ochrona doliny Dłubni (to rzeczka, która zasila opisany przeze mnie w poprzednim artykule zbiornik wodny Zesławice). Obiekt prawdopodobnie nie brał udziału w żadnych walkach.

Mniej więcej w 1930 roku umieszczono w nim radiostację (masz znajdował się w forcie Krzesławice), dzięki której prowadzono nasłuch przekazów niemieckich - podobno zebrane tutaj materiały pomogły w rozszyfrowaniu Enigmy.


By Felis domestica [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)],
from Wikimedia Commons

  • fort artyleryjski 49 Krzesławice

Budowę Fortu Krzesławice ukończono w roku 1886, brał udział w walkach podczas I Wojny Światowej. Jest odrestaurowany i zagospodarowany - obecnie służy mieszkańcom jako Młodzieżowy Dom Kultury.

Na uwagę zasługuje ze szczególnego względu - w latach 1939 - 1941 naziści wykorzystywali fosy fortu do przeprowadzania egzekucji na polskich więźniach. Po wojnie ekshumowano z okolicznych grobów 440 ciał i złożono je w zbiorowej mogile, ofiary upamiętniono pomnikiem.


By Pawel Swiegoda (Paberu) [CC BY-SA 2.5
(https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5)], from Wikimedia Commons

  • fort pancerny 49 1/4 Grębałów

Powstały w latach 1897-99, również brał udział w walkach Wielkiej Wojny. Obecnie jest siedzibą szkółki jeździeckiej.


By Pawel Swiegoda (Paberu) - Praca własna
CC BY-SA 2.5, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6589603


To tylko maleńki wycinek z tego, co pozostało z potężnej niegdyś Twierdzy Kraków. Niezależnie od tego, kto ją wybudował i w jakich okolicznościach jest to część naszej historii i unikalny zabytek na skalę światową. Warto pamiętać.


na podstawie:
Broszura informacyjna "Szlak Twierdzy Kraków" opracowany przez Urząd Miasta Krakowa
Atlas Twierdzy Kraków, Waldemar Brzoskwinia, Jan Janczykowski
www.fortyck.pl
www.twierdza.art.pl









Sort:  

Moje miasto :) Zapraszam na imprezę do jednego z fortów (Fort Kleparz).

Bywam tam czasem na jakimś koncercie :)

Interesujące fortyfikacje, mam wrażenie że ciekawsze niż Festung Posen. A materiały do artykułu zbierane z narażeniem życia, szanuję to :) Świetna robota!

Dziękuję bardzo :)
Muszę przyznać, że nie byłam nigdy w Poznaniu! Od jakiegoś czasu myślę o krótkim wypadzie, ot tak, rzucić okiem i zjeść prawdziwy rogal świętomarciński :)

Prawdziwy rogal tylko na 11 listopada ;)
Ale polecam i Poznań latem. Warto się przejść po Jeżycach (ale i po innych dzielnicach), tym bardziej że tam jest cukiernia-kawiarnia, która wypieka jedne z najlepszych rogali (jeśli dobrze pamiętam Karpicko wygrało w rankingu, który czytałem). Prawdę mówiąc sam nabrałem ochoty na wypad do Poznania ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.26
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 63869.25
ETH 3055.04
USDT 1.00
SBD 3.88