Superbohaterowie - Tematy tygodnia

in #polish6 years ago (edited)

Filmy o superbohaterach to dość prosty fabularnie, ale okraszony różnymi efektami materiał. Idziemy do kina lub oglądamy w telewizji - nie ma wiele jakiś specjalnych intryg, według mnie proste kino dla odmóżdżenia się (jak telenowele). Bohaterowie są ultra silni, szybcy, inteligentni ...

Tekst może być troszkę chaotyczny.

Jednak rzadko kiedy poznajemy ich jako osoby, które poniosły porażkę w życiu. Nigdy nie myślimy nad ich rozterkami bezpośrednio, jak ich droga się kształtowała. Profesor X - jest sobie profesor, z powodu postrzału jeździ na wózku, ale ostatecznie niewiele o każdym wiemy.

Ciężko mi to wytłumaczyć, po prostu każdy film skupia się na akcji bohaterskiej, walce dobra i zła a nie na życiu bohaterów. Kino to nie jest do końca ambitne, jest typowe by spędzić dwie godziny, ale ostatecznie ta forma bohaterstwa mnie nie przekonuje.

Większość tego typu kina to "na skutek jakiegoś zdarzenia człowiek stał się bohaterem i może wszystko". A przecież bliższe prawdy byłoby wyćwiczenie się w tej sztuce. By heros zdobył swoją siłę ciężką pracą (ale też nie był przesadnie silny) ... bo co można powiedzieć o Wolverine. Gościu dzięki genowi X mógł się regenerować w nieskończoność praktycznie ... potem mu doczepili pazury. No i ma złego brata :P

Zawsze kolejny film musi być bardziej absurdalny od poprzedniego, często nie mają granic. Pierwszy film o X menach to walka między profesorem X (i jego ludźmi) i Magneto (o ile dobrze pamiętam). Jakąś tam fabułę miało, ale Magneto poza i tak sporymi mocami nie był jakimś hiper mocnym bohaterem, a potem to już prawie walka dobra i zła z mrocznym feniksem (o ile można uznać, że się zło i dobro połączy do walki z groźniejszym wrogiem). Wszystko dochodzi do takich absurdów, że twórcy komiksów i filmów ... robią cały "restart uniwersum", rozpoczynają wszystko od nowa.

Albo co może powiedzieć Superman (przynajmniej z tego co wiem), gdzie ziemia już jest za mała i sobie latał po całych wszechświatach, nie ma granicy ostatecznej dla superbohaterów, która ich powstrzymuje tak jak np. grawitacja przez miliony lat (a przynajmniej tysięcy odkąd człowiek zaczął myśleć o podbojach) uniemożliwiała latać samolotami. Cywilizacja się rozwijała i kolejne granice powoli były przekraczane.

To trochę jakby w średniowieczu powstał komiks o rycerzu walczącym mieczem, a 3 lata później ten rycerz to już miecz świetlny ma, by za 6 lat gadał sobie z Bogiem o pogodzie, tak dobry był. No nie ...

I dlatego często nie oglądam filmów z bohaterami (prawie żadnych nie oglądam). To nie jest jak np. Matrix - początek, środek i zakończenie. To jakieś wycięte na siłę sceny z komiksu, które wrzucone do filmu często nie mają sensu. Nie ma ludzkich bohaterów.


Tekst powstał na podstawie drugiego tematu "tematów tygodnia" - Marvel Cinematic Universe.

Sort:  

dobrze mówisz, jednak znalazłyby się lepsze przykłady potwierdzające Twoją tezę :) przeważnie superbohaterowie dostają swoje moce za darmo i wcale nie robią z nich właściwego pożytku.. gdyby tak się zastanowić i zanalizować ich działania to równie dobrze mogliby być wrogami ludzi. co prawda mi akurat podoba się, że niewiele wiemy o samych bohaterach bo można zaangażować wyobraźnię i na własny sposób ich interpretować, jednak jest w tym minus - za kilka lat mogą wydać film który obali nasze domysły :)

I dlatego często nie oglądam filmów z bohaterami (prawie żadnych nie oglądam).

mógłbyś podać wszystkie filmy o superbohaterach jakie widziałeś?

Moja kolekcja obejrzanych filmów o superbohaterach jest raczej niewielka, oprócz tego co w TV zawsze było (czyli różne batmany itd) to Thor (1), wszyscy Xmeni i spinoffy, Kaptyn Ameryka i Spiderman nowy [nowy w porównaniu do starego :P]. Oczywiście jeśli rozpatrujemy to w oczach Marvel / DC

Nie ma tak, że obejrzałem każdy film o superbohaterach, bo schematy są jednak (chyba?) dość podobne. Tło sytuacyjne się zmienia, ale ostatecznie dobro (prawie zawsze) wygrywa

widziałam prawie wszystkie filmy Marvela i DC i całkowicie się zgadzam z tym co piszesz, więc chyba schematy są zawsze takie same :D
pierwsza trylogia X-Menów to prawdopodobnie jeszcze najlepsze filmy, więc nic nie straciłeś :)

Hmm a ten nowy dosyć Batman? Nie ten z Supermanem tylko ten wcześniej? Moim zdaniem to dosyć ładnie zamknięta trylogia opowiadająca o losach w sumie jednak tylko człowieka.

Ja mam zasadniczo negatywny stosunek do tych postaci, szkoda że mój tekst był przed konkursem :( ale może jeszcze jakoś temat pociągnę.

Obejrzałem tak bardziej na serio z 10-15 filmów o superbohaterach. Niestety nie wiem czy lubię ten gatunek (X-meni ujdą). Nie jestem na bieżąco ;)

Za mało jest człowieczeństwa w tych superbohaterach...

Nie myślałeś o dodaniu tagu #pl-filmy?

Za mało nawet zwykłego mięsa. Czytam teraz taką jedną książkę - bestseller, bardzo wysokie noty na lubimyczytac, a ja widzę plastikowych bohaterów, którzy mają nadane pewne cechy, aby czytelnik westchnął "łał, jaka wspaniała osoba, jest super". I najlepiej, aby się specjalnie nie zastanawiał i nie wgłębiał, bo wyjdzie, że autor na psychologii zna się jak kura na pieprzu. Nie chodzi mi tu o jakieś tam fakultety, ale o zwykłe życiowe doświadczenie, albo "oko" i wyczucie. Są pisarze, którzy tworzą postaci jak to się mówi "z krwi i kości", są tacy którzy tworzą zlepki cech plastikiem na ciepło klejone. Superbohaterowie to właśnie ten drugi typ postaci. Nawet gdy twórca postanawia w entej części przygód wprowadzić jakieś dylematy moralne, to zazwyczaj są one do bólu banalne i bywa, że kompletnie nie pasują do postaci, która wcześniej kreowana była na pozbawioną sentymentów i zdecydowaną w działaniach.

Tak właśnie jest. Gdy powstają jakieś filmy o genezie superbohaterów, w których twórcy chcą pokazać bardziej ludzkie oblicze tych postaci, to najczęściej dostajemy zwykle ckliwe, oklepane historie o tym jak taki super heros jako dziecko był poniżany lub stracił któregoś z rodziców.

Niech tak będzie :P

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 63464.16
ETH 3111.33
USDT 1.00
SBD 3.98