Wędrówki po targach Warsaw HomesteemCreated with Sketch.

in #polish5 years ago (edited)

Organizatorzy Targów postanowili udowodnić chyba wszystkim, że klasy społeczne istnieją i dali tak zaporową cenę biletów, że pewnie większość rodzin z dziećmi, które zaczynają się dopiero urządzać zrezygnowała z ich obejrzenia. Też bym tak zrobił ale nieocenione koleżanki z Działu Wzornictwa podzieliły się ze mną wejściówkami. Właściwie dziwne, że Targi nie zostały jakoś szczególnie wykorzystane w przedwyborczych materiałach PIS-u bo, jakby nie było, to widomy dowód na to, że gospodarka ma się świetnie i to przekłada się na konsumpcję. I to nie konsumpcję chińskiego badziewia czy produktów IKEA ale rzeczy z wyższego przedziału cenowego, w dużej mierze produkowanych, projektowanych czy zamawianych przez polskie firmy. Ewidentnie organizatorzy postanowili dać sygnał, że interesują ich tylko ludzie z kasą, a ci zarabiający w okolicach średniej krajowej nie mają tu czego szukać. Pytanie, czy świadczy to o tym, że jednak wzbogaciliśmy się trochę jako społeczeństwo, czy tylko, że dotychczasowi bogaci robią się coraz bogatsi. Ale to kwestia na zupełnie inny tekst.

Obserwuję polskie wzornictwo od mniej więcej połowy lat osiemdziesiątych i zawsze był to obraz, który mógł doprowadzić do ciężkiej depresji. Niewielkie grono ludzi, którzy wyszarpywali sobie żyły, żeby coś zrobić, odbijających się od ściany niezrozumienia i obojętności. Od kilku lat to się ewidentnie zmieniło. Mamy już nawet polskich projektantów celebrytów, którzy zachowują się tak jak każdy przeciętny celebryta. Ale cóż się dziwić! Trudno spodziewać się klasy i szczególnej mądrości w sferach, gdzie jak się wydaje nadal jedynie pieniądz, co najwyżej ugarnirowany jakąś modną lewacką ideologią, ma jakiekolwiek znaczenie. Organizatorzy w tym roku zapowiadali zagraniczną gwiazdę, projektanta Karima Rashida, „księcia plastiku” ale w natłoku stoisk nie trafiłem na jego prace. Znalazłem za to stoisko innego nie mniej ciekawego projektanta zagranicznego Toma Dixona.

tomdixon.jpg

fotel.jpg

Dlaczego zatem warto w ogóle interesować się tego rodzaju wydarzeniami? Czy nie jest to jedynie targowisko próżności, pokaz symboli statusu społecznego? To właściwie pytanie o to, czy warto w ogóle poświęcać swoje zainteresowanie temu, w jakim otoczeniu żyjemy. Oczywiście, że większość ludzi nadal kupować będzie w Ikei meble, które po paru latach bez żalu wyrzuci na śmietnik, wyrzucając przy okazji część swojego życia, bo stół, wazon, krzesło, półka na książki gromadzą nie tylko kurz, ale także wspomnienia. Dlatego warto zainwestować w coś, co będzie się miało ochotę zatrzymać a potem może przekazać dzieciom, choćby dlatego że „całkiem bez sensu” zapłaciło się za to duże pieniądze (choć to nie zawsze musi być regułą).

To tylko kilka przypadkowych impresji z krótkiego pobytu na Targach. Pięć ogromnych hal wypełnionych meblami, sprzętami, tkaninami, ceramiką i wszystkim co może być użyte w domu. Dużo było mebli całkiem pozbawionych proporcji, stołów o nogach grubości belek stropowych. Modne stają się inspiracje estetyką gabinetów lekarskich i metaloplastyką rodem z głębokiego PRL-u. Szukałem rzeczy wyjątkowych, a tych oczywiście było niewiele. Trzeba było ich wypatrywać wśród wielu rzeczy mniej lub bardziej sztampowych lub po prostu brzydkich. Na szczęście organizatorzy postanowili nieco wesprzeć oryginlanych twórców, organizując osobną wystawę Ideas i wystawy prac studentów polskich uczelni artystycznych.

Pierwszą firmą na jaką trafiłem był Paged. Firma, który w swoin peerelowskim wcieleniu uratowała Ikeę przed upadkiem dostarczając jej meble produkowane w Polsce po śmiesznych, ze szwedzkiego punktu widzenia, cenach. Ciekawie prezentowały się sofy, pufy i fotele, o prostym ale rozpoznawalnym kształcie.

Paged

Ciekawą inicjatywą jest projekt „Design to dobre dla MSP”. Dzięki wsparciu unijnemu udało się zaprojektować i wdrożyć do produkcji prace dziesięciu projektanów. Jednym z nich była Dorota Terlecka, autorka kolekcji mebli do małych mieszkań Microom, produkowanej przez Pagok.

microom.jpg

Widać było coraz większą rangę dobrego rzemiosła, choćby w produktach firmy Woodmaker.

komoda.jpg

Apoteozą sztuki stolarskiej był, odpowiednio nazwany, Stolar Jagody Piotrowskiej. Prototyp biurka, czy może pulpitu roboczy, którego powierzchnia jest podzielona na ruchome elementy przypominające klawisze.

stolar.jpg

Wyjątkowym miejscem była ekspozycja prac Oskara Zięty. Jego lustra mogłyby świetnie pasować do nowowczesnego hallu wielkiej firmy. Chociaż jeden z jego produktów w domu byłby ciekawym i robiącym duże wrażenie elementem wnętrza.

zieta.jpg

zieta_stol2.jpg

Oczywiście było obecnych wiele firm zajmujących się oświetleniem. Poniżej lampa z kolekcji Kandela lighting, firmy ze Szczecina oferującej bardzo ciekawie zaprojektowane lampy w stosunkowo rozsądnych cenach.

statyw.jpg

Interesująco prezentowały się także produkty Lexavala. Dalej już się nie da pójść w minimalizmie, ale jest to minimalizm połączony z niezwykle wysoką jakością. Te marmurowe oprawy świetlówek wyglądały bardzo dobrze.

swietlowki.jpg

Swego rodzaju objawieniem była oszczędna, bo prezentująca właściwie tylko dwa przedmioty, ekspozycja Jana Garncarka i Eweliny Mąkosy. Zarówno malowany ręcznie parawan jak i zestaw mosiężnych lamp były po prostu piękne. Ich obecność odmieniłaby każde wnętrze.

parawan.jpg

projektanci.jpg

Sort:  

Congratulations @helcim! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You published a post every day of the week

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

To support your work, I also upvoted your post!

You can upvote this notification to help all Steem users. Learn how here!

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 63945.57
ETH 3135.76
USDT 1.00
SBD 4.00