A co Pan tam grzebie? - a skarbu szukam.

in #polish5 years ago

Po akcji pod Pabianicami szef wysłał nas na nowe zlecenie na wschodzie Polski. Mieliśmy najpierw spotkać się z klientką przyjąć zlecenie i rozpocząć obserwację. Klientka umówiła się z nami na parkingu leśnym, tam przyjechała autobusem. Opowiedziała o mężu który miał rzekomo ją zdradzać z dużo młodszą kobietą. Mąż pracował na stanowisku kierowniczym w miejscowej elektrociepłowni. Oboje mieszkali w bardzo małej miejscowości. kilka domów na krzyż i zajazd po przeciwnej stronie, gdzie pod żadnym pozorem mieliśmy nie nocować. Kobieta miała trochę schizę i sama nie wiedziała czego chce. Nie chciała nawet nam zapłacić, twierdząc że nie jesteśmy detektywami.

Berezka_detektyw.jpg
źródło: google.pl

Kiedy już w końcu podpisaliśmy odpowiednie dokumenty zaczęliśmy od szukania noclegu. Okazało się że zajazd to jedyne miejsce w obrębie 25 kilometrów od celu. Nocowanie z Mańką w Lagunie świetnie - pomyślałem. No ale nie mieliśmy wyboru, wjechaliśmy na leśny parking i dobrej nocy.

Rano rozpoczęliśmy od obserwacji w miejscu pracy. Gość samochód stawiał na parkingu wraz z innymi pracownikami, parking monitorowany z patrolami ochrony. Musiałem wymyślić jak założyć GPS-a i żeby mnie nikt nie zauważył. Okazało się że nie było to trudne, zaryzykowałem i wszedłem na parking razem z innymi pracownikami, ochrona nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Wróciłem do samochodu i czekaliśmy aż mężczyzna wyjdzie z pracy.

Godzina 16 z minutami nasz punkcik na mapie ruszył, my za nim. Gość pojechał do domu, gdzie po 30 minutach wsiadł na rower i pojechał w las. Tyle go widzieliśmy. Klientka zapomniała nam powiedzieć że codziennie znika na rowerze, koło 22 pojawia się w zajeździe pije piwko z kumplami i wraca do domu. Dziwna była ta klientka.

Zapytałem jej czy mąż jeździ cały czas tym samym rowerem, odpowiedziała że innego nie ma. Wymyśliłem, że jak będzie w pracy założymy mu drugi GPS do roweru i będziemy wiedzieć gdzie jest. Klientka bała się wpuścić nas do domu, doszliśmy do porozumienia, to ona miała zamontować malutkie urządzenie.
Mijał trzeci dzień obserwacji bez żadnego wyniku. Klientka zdrefiła i nie założył GPS-a, bała się że mąż zrobi jej awanturę i jeszcze ją pobije.

Czwarty dzień, poranek słoneczny, nasz cel standardowo pojechał do pracy, my dojechaliśmy do niego i tutaj niespodzianka, samochód już nie stał na parkingu, tylko na terenie pracowniczej przychodni, gdzie mnóstwo ludzi wyglądało przez okna i chodziło po terenie.
- Mańka musisz mnie asekurować, patrz po oknach i jakby ktoś się mną zainteresował trąbnij.

Poszedłem zdjąć urządzenie kiedy położyłem się pod samochodem, okazało się że GPS-a nie ma w miejscu w którym go założyłem, zdziwiłem się, było to mocno podejrzane. Nagle kątem oka zauważyłem że w oknie siedzi kobieta i przygląda się co robię. Mało myśląc szybko wyjąłem portfel z kieszeni i rzuciłem głębiej pod samochód.
Mańka ja cię zabiję - pomyślałem.
- A co pan tam szuka? - zawołała kobieta z okna,
- a skarbu szukam proszę Pani

wstałem obeszłem samochód z drugiej strony i znów położyłem się pod auto. Sięgnąłem portfel i wstając pokazałem kobiecie.
- to jest mój skarb

Otrzepałem się i poszedłem w stronę ulicy, nie chciałem żeby kobieta widziała do jakiego samochodu pójdę. Zadzwoniłem do Mańki żeby do mnie podjechała. Odebrała zaspana. Opierdzieliłem ją że aż mi było głupio. Ale należał się jej. Poczekaliśmy do wyjazdu gościa i pojechaliśmy za nim. Gość jechał bardzo dziwnie, raz zwalniał, raz przyspieszał, raz nawet zawrócił i potem znów. Powiedziałem do Mańki że coś tu jest nie tak, gość musi o nas wiedzieć. Przed domem nie skręcił do siebie tylko zawrócił, kiedy nas mijał pomachał nam, wszystko było jasne.

Tym razem pojechaliśmy gdzie indziej spać. Rano zadzwoniłem do klientki zapytać co się dzieje. Okazało się że zrobiła mężowi awanturę w której powiedziała o nas i GPS. No to teraz mogliśmy wracać do domu. Zadzwoniłem do Rutkowskiego i powiedziałem mu o wszystkim, kazał nam wracać a on sam zadzwonił do klientki porozmawiać z nią.

Tym razem nie miałem zamiaru odpuścić Mańce, kiedy wróciliśmy do biura powiedziałem Rutkowskiemu że więcej nie biorę Mańki na obserwację, bo tylko mi przeszkadza. O dziwo nie dyskutował ze mną tylko zgodził się pytając czy chce nadal pracować sam. Oczywiście potwierdziłem.

Mańka znów zaczęła jeździć z Rutkowskim a ja na jakiś czas miałem święty spokój.

Coin Marketplace

STEEM 0.36
TRX 0.12
JST 0.039
BTC 70112.96
ETH 3549.99
USDT 1.00
SBD 4.71