Piesek bez żółtej kokardy

in #polish5 years ago (edited)

Na pewno część z was wie co oznacza żółta kokarda umieszczona przy obroży, szelkach lub smyczy psa. Dla osób, które nie wiedzą wyjąsniam- żółta kokarda u pieska nie jest ozdobą a oznacza ona coś ważnego:

dog-589002_960_720.jpg

NIE PODCHODŹ DO MNIE !

Właściciele piesków doczepiają ten atrybut swoim pupilom w nadziei, że ludzie, których będą mijać będą wiedzieli co on oznacza. W mojej opini jest to marzenie ściętej głowy. Nikt w mojej rodzinie poza mną nie wie co oznacza żółta kokarda ani ja sama bym nie wiedziała gdyby nie to, że kilka miesięcy poszukiwałam psa w różnych fundacjach i schroniskach i gdzieś na jakiejś stronie na to natrafiłam. Nic dziwnego- czy gdziekolwiek poza internetem o tym mówiono/pisano?

Opiekunowie czworonogów z żółtą kokardą mają różne motywacje by je przyczepiać. Być może psiak jest chory, może jest lękliwy, może agresywny, a może po prostu właścicielowi zależy na komforcie zwierzaka...

Ze względu na to, że ogólnoświatowa akcja Yellow Dog nie jest w Polsce popularna wielu właścicieli psów nie przyczepia swoim przyjaciołom kokardy mimo, że też mogą nie życzyć sobie by obcy ludzie zbliżali się do psów. Nasz pies też nie nosi kokardy- po pierwsze dlatego, że tak jak wspominałam o akcji mało kto wie, po drugie dlatego, że mam obawy, że Leon z takim czymś wyglądał by tak uroczo, że ludzie tymbardziej chcieli by go pogłaskać ;)

12.jpg

WŁAŚCICIELE PIESKÓW BEZ ŻÓŁTEJ KOKARDY

Chyba każdemu właścicielowi czworonoga zdarzyło się usłyszeć pytanie:

”Proszę pani/pana czy mogę pogłaskać pieska?”

”Czy ten piesek gryzie?”



Ja takie pytania słyszałam przy swoim pierwszym psiaku i w zależności w jakim mniejwiecęj wieku był pytający dopasowywałam odpowiedź. Jeżeli był to starszy dzieciak, nastolatek lub dorosły mówiłam: „Pogłaskać możesz, ale na własną odpowiedzialność” lub „Ręki nie odgryzie, ale ugryźć może”. Jeżeli takie pytanie padało z ust malucha stanowczo odpowiadałam „NIE”.

Rocky nie lubił dzieci. Nie mogłam ryzykować, że skrzywdzi jakiegoś malucha. Nie lubił też osób pod wpływem alkoholu o czym często mogli się oni przekonać... Rocky był pięknym psem, wielu ludzi chciało go pogłaskać. Osoby trzeźwe szanowały moje zdanie jednak często wypici ludzie nie zdawali sobie sprawy z tego, że nawet taki niewielki i piękny pies może ugryźć, reagowali śmiechem gdy mówiłam, że pod pięknym czarnym kręconym futerkiem kryje się mały agresywny potworek, który niekażdego lubi.

11822806_1221009777924726_3915854113757751030_n.jpg

*Może wydawać się nieco podejrzane, że Rocky pogryzł kilkoro osób pod wpływem alkoholu, ale to nie jest tak, że obracaliśmy się w takim „towarzystwie”. Większość pogryzionych spotkaliśmy będąc na rybach, niestety część wędkarzy w podstawowym sprzęcie znajduje miejsce dla kilku piw lub innych trunków.
Rocky był taki zawzięty, że gdy już biedni rzucali się do wody i chcieli uciekać wpław to gonił ich we wodzie :D

O ile kiedyś zapytania o głaskania nie miały dla mnie większego znaczenia, bo albo pozwalałam pieska pogłaskać albo i nie, po czym zapominałam o całym zajściu- o tyle dziś już zupełnie inaczej podchodzę do tej sprawy...

Dziś mam Leona i również choć już rzadziej spotykam się z takimi pytaniami. Dziś bez względu na to kto pyta odpowiadam stanowcze „NIE”. Jeżeli jest to osoba obca, zwykły przechodzień, dorosły, nastolatek lub dziecko, ktoś kogo nie zna pies odpowiadam „NIE”.
Nie ukrywam, że tym zachowaniem skazuje się na nieprzychylne spojrzenia ludzi, lub nawet nieprzyjemne teksty w moją stronę. Szczególnie inne mamy bywają wręcz oburzone, że nie pozwalam ich pociechom pogłaskać psa w sytuacji gdy ja sama mam dwójkę maluchów i one mogą. Do tematu rodziców i dzieci powrócimy jednak zaraz.

  • Nie pozwalam głaskać Leona gdyż mimo, że widać, że kocha ludzi- szczególnie dzieci jest on również psem nieufnym, lękliwym... po prostu psem po przejściach. Z jednej strony sam ciągnie do ludzi, z drugiej jednak gdy obcy wyciąga do niego rękę boi się. Strach nie jest przyjemny dla psiaka, nigdy nie wiem jak zareaguje kolejnym razem, nigdy nie dowiem się co przeżył zanim do nas trafił.

  • Nie pozwalam głaskać Leona gdyż broni się przed mężczyznami. Warczy ostrzegawczo, potrafi zaatakować gdy ostrzeżenia nie wystarczą i mężczyzna zbliża się do niego lub wyciąga ręce.

  • Nie pozwalam głaskać Leona gdyż jestem już mamą i sama nie chciałabym aby moje dzieci głaskały inne psy. Dzieci nawet tak małe jak moje są bardzo bystre i łatwo łączą fakty: skoro tamta dziewczynka głaskała naszego Leona to znaczy, że ja mogę głaskać pieski innych dzieci.
    Dzieci nie zawsze przestrzegają naszych zasad, ale ja zawsze ich wymagam i w kwestii głaskania psów jestem totalnie nieugięta czy dotyczy to moich dzieci czy dzieci obcych osób.

UPARCI GŁASKACZE

Nienawidzę, gdy ludzie mimo braku mojej akceptacji podchodzą do mojego psa. Mówię im NIE, a oni swoje... Ciężko powiedzieć czy bardziej to głupota czy brak szacunku. Jeszcze gorzej jest, gdy RODZICE zachęcają swoje dzieci by bez mojego pozwolenia pieska pogłaskały lub nawet uparcie nalegają by ich dziecko mogło to zrobić.

Nie rozumiem jak można być tak ograniczonym człowiekiem by nie uszanować decyzji właściciela, nie uszanować komfortu psa a dodatkowo ryzykować zdrowiem własnego dziecka. Przecież nikt nie jest w stanie ocenić jak zachowa się psiak a sam brak przyzwolenia na podejście do niego zapala czerwoną lampkę, że zwierzak może być niebezpieczny.
Nie mogę powiedzieć, że spotykam takich ludzi wiele- na szczęście większość rodziców sama informuje dziecko, że nie wolno i już.

TEN PIESEK LUBI DZIECI

Nienawidzę gdy do moich dzieci zbliża się obcy pies. Prowadzony na długiej smyczy czy w ogóle bez smyczy. Ja każe się małym odsunąć, staje pomiędzy psem a nimi a właściciel mówi: „Pani się nie boi, on nie gryzie”, „O kurde panie, to jak on je?” odpowiadam z reguły. Jeżeli pies ma zęby to gryzie przecież to takie oczywiste...

Uważam za nieodpowiedzialne puszczanie psów bez smyczy, lecz gdy podbiega szczeniak samej ciężko powstrzymać mi się od głaskania go to też ciężej wymagać mi tego od córek. Gdy do moich córek podbiega pies a za nim idzie właściciel i wcale go nie powstrzymuje a jeszcze zachęca bardzo się denerwuje. „Są dzieci! Tak Rambo są dzieci! Rambuś tak kocha dzieciaszki, on krzywdy nie zrobi, on od małego z dziećmi...” pieści się właściciel do swojego psa, który wyższy jest od moich dzieci, a jak by stanął na tylnych łapach to i ode mnie by był. Ugryzie- nieugryzie tego nie wie nikt. Jakby było to takie łatwe do ocenienia nie dochodziło by do pogryzień.
I tak jak wcześniej muszę też i tutaj podkreślić, że niewielu takich właścicieli spotykam. Większość tych, którzy nawet spuszczają swoje psy ze smyczy gdy widzą dzieci przywołują psa, podchodzą do niego, zapinają, przepraszają.

KOMUNIKACJA I WZAJEMNY SZACUNEK

Tylko tyle wystarczy byśmy nie doprowadzali co sytuacji w których pogryziony zostaje człowiek, lub skrzywdzony pies.
JA- jestem właścicielką mojego psa i ja decyduje czy ty możesz do niego podejść, JA- jestem matką moich dzieci i decyduje czy twój pies może do nich podejść.

USZANUJ moje zdanie, bierz pod uwagę KOMFORT mojego psa i dbaj o BEZPIECZEŃSTWO moich dzieci!

Tego samego wymagaj od innych ludzi, bo nie spełniając podstawowych zasad nie będziemy potrafili żyć normalnie i zgodnie w społeczeństwie.

A czy Twój pies nosi żółtą kokardkę?

Sort:  

Bardzo , bardzo nie lubię właścicieli, którzy puszczaja psy luzem
lub psy na smyczy , ale poruszaja się swobodnie.
Kiedyś taki biegający luzem amstaff mnie zaatakował, nie pogryzł ,
bo z mieszkania wyskoczył mężczyzna , który widział z okna tę sytuację i wpuścił mnie do bloku na klatkę schodową.
Nie głaszczę cudzych psów, pies na spacerze chce mieć spokój i swoje zajęcia.
Nie pozwalam głaskać swoich psów, nie bo nie .
Psy adoptowane są nieprzewidywalne nawet jak nam się zdaje ,
że je znamy. Historie jakie przeszły mogły spowodowac ,że zareagują agresywnie.
świetny artykuł poruszjacy bardo trudny problem.

Widzę, że mamy podobne spojrzenie na ten temat, super.
Miałaś bardzo, bardzo dużo szczęścia z mężczyzną, który wpuścił cię na klatkę. Mogło się skończyć zupełnie inaczej... dużo gorzej...
Tak jak napisałam pod koniec- uważam, że gdyby wszyscy ludzie i wszyscy wlasciciele zwierzat szanowali komfort i bezpieczenstwo innych ludzi i zwierząt nie było by niebezpiecznych sytuacji.
Dziękuję za twoją opinię.

Też nie wiedziałam znaczenia żółtej kokardy. Swoją drogą to nigdy nie widziałam psa z taką kokarda. Mtsle, że mało ludzi zna jej znaczenie...

Dokładnie... Akcja w Polsce nie ma żadnej reklamy. Uważam jednak, że czy z kokardą czy pies nie powinno się bez pytania do obcych zbliżać.

Bardzo Ciekawy Art.

Ej no napracowałas się :) resteem i 100 % up :)

Dziękuję ;)

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.11
JST 0.034
BTC 66396.53
ETH 3174.43
USDT 1.00
SBD 4.15