Dziennik grubasa #72 (tydzień 05-12.05)

in #polish6 years ago

Tydzień w którym dużo się działo, szybka decyzja z niedzieli skutkowała zawodami w sobotę, w międzyczasie w końcu znalazłem chwilę, żeby przymierzyć i w konsekwencji kupić nowe buty do biegania, ale to nie jedyne wydarzenia z tego tygodnia. Zapraszam do lektury.

DSC_0217 5(1).jpg

Niedziela 6 maja 2018

Ostatnie wydarzenia zapowiadały, że stanie to się wcześniej lub później. Ale najpierw dziennik dzisiejszej aktywności. Nie należę do rannych ptaszków, gdy mogę to lubię sobie pospać. I tak było w niedzielny poranek, chociaż miałem w planach, że pobiegam z rana to wyszedłem dopiero krótko przed 12, gdy już żar lał się z nieba. Na dodatek zamiast pobiec do lasu, gdzie miałbym cień to zdecydowałem się pobiec po uliczkach osiedlowych. Biegło mi się dość dobrze, pomimo szybkiego tempa na początku, co skutkowało ustanowieniem rekordu 2 km 200 metrów w teście Coopera na 2018 (i 5 ostatnich lat też). Dopiero pod koniec odczuwałem zmęczenie spowodowane gorącem.

Jednak uważam trening za udany. I teraz wrócę do tego co napisałem na początku, popołudniu poszukałem w Internecie lokalnych biegów, okazało się, że jest ich kilka w najbliższym czasie. Wybrałem jeden w najbliższą sobotę i wysłałem linka do kolegi, z którym zwykłem biegać w dawnych czasach. Chwycił przynętę i postanowiliśmy zapisać się na dłuższy bieg (10 km), bo jak to kolega stwierdził „do piątki to nie warto się przebierać”. Tak więc po 6 latach przerwy znowu wystartuję w zawodach.

DSC_01705.jpg

screenshot-www.strava.com-2018-05-06-13-21-11.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-06-13-23-26.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-06-13-22-30.png
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 89 kg

Poniedziałek 7 maja 2018

Kolejny wolny dzień, więc jest okazja, żeby trochę pokręcić na rowerze. Zanim wyszedłem z domu to ułożyłem sobie w głowie trasę do zamku w Seneffe, jednak tuż po wyjeździe zmieniłem zdanie i pojechałem bardziej na północ. Trasa do Seneffe w większości by prowadziła wzdłuż kanału, a tam przecież ostatnio jeździłem, a ja lubię różnorodność, więc dlatego zdecydowałem się pojechać inaczej. Na początek kierował em się do Le Roeulx, a później dalej na północ w nieznane. Nie chciałem za daleko odjeżdżać, dlatego po około 20 km zwróciłem w kierunku domu. Ten odcinek był dla mnie zupełnie nowy, więc jechałem dość asekuracyjnie. W pewnym momencie czułem się lekko zagubiony, ale szybko zorientowałem się, że jestem „pod kanałem centralnym”, wspiąłem się na nasyp i wzdłuż kanału historycznego pojechałem do domu. Na ścieżce wzdłuż kanału już się nie oszczędzałem, co skutkowało bardzo dobrą życiówką i miejscem w pierwszej dziesiątce w klasyfikacji generalnej na jednym z segmentów STRAVY.

Popołudnie również udane, bo wreszcie kupiłem sobie nowe buty do biegania, ponieważ te w których biegałem pamiętają jeszcze czasy moich sukcesów biegowych z przed lat. Postawiłem na dobrze mi znane Asics Gel-Kayano w wersji 24, wcześniej parę lat temu biegałem w poprzednich wersjach 18 i 19, więc mam je sprawdzone i nie zamierzam eksperymentować z innymi modelami. W sklepie był również najnowszy model Kayano-25, ale cena powalała. Jako ciekawostkę podam, że jest w trzech wersjach kolorystycznych niebieskiej, szarej i żółtej, przy czym te dwie pierwsze kosztują po 189 Euro, a żółta "tylko" 139 Euro za te same buty tylko w żarówiastym kolorze.

DSC_0185-EFFECTS.jpg


Capture.JPG


screenshot-www.strava.com-2018-05-07-21-52-29.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-07-21-57-10.png


DSC_0173.jpg

DSC_0174.jpg

DSC_0178.jpg
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 88,9 kg

Wtorek 8 maja 2018

Dzień zaczął się wcześnie rano jak dla mnie i pierwsze kilka godzin spędziliśmy w oczekiwaniu na egzamin córki na prawo jazdy. W ośrodku egzaminowania miała być o 7:30, ale egzamin właściwy zaczęła dopiero około 10:15 i trwał równo 40 min. A w tym czasie razem z żoną mocno trzymaliśmy kciuki w oczekiwaniu na jej powrót. W końcu wróciła w glorii sukcesu. Pogoda w dalszym ciągu bardzo letnia, dopiero wieczorem zdecydowałem się wyjść pobiegać w nowych butach. Nie byłem jednak na tyle szalony, żeby biegać w słońcu jak to miało miejsce ostatnio, podjechałem do lasku w Havre, żeby tam pobiegać w cieniu drzew. Jedna duża pętla po lesie ma cztery kilometry więc dwie takie pętle w pełni zaspokajają moją potrzebę wybiegania. Tempo raczej spokojne, jednak to wystarczyło, żeby był cały mokry po biegu. Buty spisują się należycie.

DSC_01965.jpg


screenshot-www.strava.com-2018-05-08-19-51-30.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-08-19-51-53.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-08-19-53-22.png


DSC_01985.jpg
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 89 kg

Środa 9 maja 2018

Po paru dniach wolnego powrót do pracy, w planach miałem pobiegać w czasie lunchu, jak to mam w zwyczaju, ale niestety okazało się, że szef miał zajęte niemal cały dzień, a ktoś musiał zostać na "posterunku", normalnie, kiedy wychodzę na przerwę on zostaje. Niestety, ale w tym dniu nie miałem wyboru, taka praca, że nie można zostawić stanowiska bez nikogo. Wyjątkiem są dni wolne i święta, gdy dzwoniących z różnego rodzaju problemami jest dużo mniej. Tak więc w ciągu dnia nie biegałem, dopiero po pracy, wieczorem poszedłem pobiegać. W sumie to i lepiej wyszło, bo w południe upał doskwierał okropnie, a wieczorem już było fajnie, lekki wiaterek chłodził, aż chciało się biegać.

Pierwsze dwa kilometry czułem zmęczenie dwunastu godzin w pracy, ale z każdym kolejnym kilometrem te zmęczenie mijało i była radość z biegania, nie biegłem na żaden wynik, po prostu spokojny bieg w rytmie mojego ciała. Dopiero po zakończeniu analizując międzyczasy na poszczególnych kilometrach zobaczyłem, że końcówkę dość znacznie przyśpieszyłem, a biegnąc wcale tego nie czułem.

screenshot-www.strava.com-2018-05-09-21-22-33.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-09-21-25-25.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-09-21-23-33.png


DSC_0202-COLLAGE(1).jpg
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 89,3 kg

Czwartek 10 maja 2018

Na czwartek i piątek zaplanowałem, że wyjdę na rower. Jednak jak to często u mnie bywa plany to jedno, a życie pisze inny scenariusz. Niestety nie mogłem do południa wybrać się na rower z przyczyn ode mnie nie zależnych, natomiast po południu zaczął kropić deszcz i nici z roweru. A jak zaczęło się wypogadzać to trzeba było zebrać się do pracy na noc. Przed pracą wybrałem się jeszcze na godzinny spacer, żeby jakąkolwiek aktywność zaliczyć w ten dzień.

2.JPG


3.JPG
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 89,2 kg

Piątek 11 maja 2018

Krótki dzień, z racji tego, że odsypiałem po nocce, i szykowałem się do kolejnej. Jednak udało mi się znaleźć nieco ponad godzinę na trening kolarski. Wyjechał z domu tak bez planu, żeby pokręcić się "w koło komina", nie chciałem jechać znowu nad kanał, bo by to było nudne, więc wybrałem się w kierunku południowym i odbiłem w prawo, w nieznane mi rejony. Muszę przyznać, że te drogi mi bardzo odpowiadały, lubię te belgijskie wąskie drogi. Nawet nie wiem, kiedy, a byłem już z powrotem w domu. Średnia prędkość wyszła dość dobra, ale to zasługa niemal bezwietrznej pogody i dobrej trasy. Muszę częściej zapuszczać się w tamte rejony.

DSC_0211 5(1).jpg


screenshot-www.strava.com-2018-05-11-15-35-22.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-11-15-35-47.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-11-15-36-48.png


DSC_0207 5(1).jpg
Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 89,1 kg

Sobota 12 maja 2018

Wreszcie po bardzo długiej przerwie (sześć lat) pobiegłem w zawodach biegowych, bieg skończył się dwie godziny temu, a wciąż jestem ogromnie podniecony. Nawet nie możecie sobie wyobrazić jak mi tego brakowało, również kolega z którym biegłem miał takie same odczucia. Wspólnie z dwoma kolegami pobiegliśmy w biegu na dystansie 10 kilometrów. Przed biegiem miałem cichą nadzieję na bieg w średnim tempie 5:30 min/km, co by było realizacją moich celów na maj.

Pierwsze dwa kilometry to przeciskanie się między wolniejszymi zawodnikami i zawodniczkami, wspólnie wystartowały biegi na 5 i 10 kilometrów, więc dopiero około trzeciego kilometra zrobiło się trochę więcej miejsca, miedzy innymi dlatego, że tu było rozwidlenie dwóch biegów. Od początku miałem bardzo mocne tempo około 5:11 min/km, w tym roku to chyba jeszcze tak szybko nie przebiegłem kilometra. Największy kryzys miałem około siódmego kilometra, gdzie trasa poprowadzona była polną drogą pełną kolein, trzeba było bardzo uważać żeby nie zwichnąć kostki. Ostatnie dwa kilometry to powrót na asfalt i w stronę zabudowań, gdzie ludzie przed domami kibicowali biegaczom, więc było już łatwiej, ale zmęczenie robiło swoje, tempo mojego biegu spadło, ale i inni nie przyśpieszali, bo biegłem w tej samej grupie przez ostatnie kilometry.

Wskazanie dystansu z GPS to 10,1 km, a czas ukończenia biegu to 54:16 min, średnie tempo biegu 5:21 min/km, czyli dużo szybciej niż zakładałem. Po raz kolejny zrealizowałem cel tempa biegu na maj, ale nie zamierzam teraz podnosić na razie poprzeczki i wyznaczać nowych celów do pobicia na 10 km, może dopiero w czerwcu. Niestety w Belgii w biegach tego rodzaju nie ma medali, na starcie dostałem tylko bawełnianą koszulkę z nadrukiem okolicznościowym.

DSC_0213 4(1).jpg

DSC_0214 4(1).jpg

screenshot-www.strava.com-2018-05-12-21-29-08.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-12-21-29-54.png


screenshot-www.strava.com-2018-05-12-21-28-43.png

DSC_0216 5(1).jpg

Szczegóły aktywności w aplikacji STRAVA
Waga: 88,9 kg

Podsumowanie

Kolarstwo: 96,36 km (4,32 km więcej niż w ubiegłym tygodniu)
Bieganie: 32,55 km (2,09 km mniej niż w ubiegłym tygodniu)
Chodzenie: 5,64 km (9,30 km mniej niż w ubiegłym tygodniu)
Waga: +0,1 kg w stosunku do poprzedniej soboty

Nadchodzący tydzień bardzo pracujący, zaczynam już od jutra. Wcześniej miałem pracować w następną sobotę, ale zamieniłem się z kolegą, więc wcześniej odrzuciłem pomysł kolejnych zawodów, które będą startować ze szkoły około 500 metrów od mojego domu. Teraz jednak go rozważam, czy czasem nie pobiec w tych zawodach, po dzisiejszym bolą mnie nogi, więc zobaczę, jak będę się czuł za parę dni.

Pozdrawiam i do następnej soboty.

Sort:  

Dycha poniżej 60 min. Dobrze jest! Next time łamiesz 50 min. :)

Nie strasz :D bo jak tylko o tym pomyślę to mnie nogi bolą :D

Podziwiam. Mega. Nie dziwię się Twojej radości z biegu. Dwa sukcesy w jeden tydzień - Twój i Córki! Wielkie gratulacje!

Dzięki, nie myślałem, że mi się uda, a za córkę to mocno kciuki trzymaliśmy przez blisko godzinę jak wyjechała, żeby za szybko nie wróciła

ja wiem, ze to tak głupio w połowie serii,
(bo sie widownia przyzwyczaja:),
ale uważam, ze już dawno powinieneś zmienić tytuł tej serii
(jakiego "grubasa?!?", nie ma żadnego grubasa!! :)

parę tygodni temu @katayah zasugerowała to samo, ale nie przewiduję zmian, a dlaczego to widać doskonale na ostatnim zdjęciu w tym poście, gdzie rzuca się w oczy niezła oponka wkoło brzucha :D

a widzisz!,
czyli jest nas już dwie
(a nie umawiałyśmy sie :))

a oponki to tam tylko przy rowerze widzę

Coin Marketplace

STEEM 0.31
TRX 0.11
JST 0.034
BTC 64140.77
ETH 3133.36
USDT 1.00
SBD 4.15