Ostatnio obejrzałem #13 - "Warrior"

Zacznę od tego, że dawno nie oglądałem tak słabego serialu, w zasadzie to nawet po obejrzeniu całego sezonu do końca nie wiem co twórcy chcieli osiągnąć.

Serial zaczyna się sceną z pogrzebu żołnierza Petera Bojesena Kramera (Jakob Oftebro), który zginął w trakcie misji w Afganistanie, jego żona Louise Bojesen (Danica Curcic) jest policjantką pracującą w Kopenhaskiej policji. Mowę pożegnalną w trakcie pogrzebu wykonał CC (Dar Salim), dowódca oddziału Petera, ale również jego przyjaciel. CC ma poczucie odpowiedzialności za śmierć swojego żołnierza, gdyż to on wydał rozkaz, który pośrednio doprowadził do jego śmierci.

Louise pracuje w wydziale walki z przestępczością zorganizowaną i narkotykami, wspólnie ze swoimi przełożonymi obserwują toczącą się na ulicach stolicy Danii rywalizacją o rewiry gangu "Wilków" i grupy Ahmeda. Ambicją Louise jest postawienie przed sądem szefa gangu kopenhaskich motocyklistów Toma (Lars Ranthe), którzy zajmują się rozprowadzaniem narkotyków i są coraz brutalniejsi. Według Louise zbliżająca się wojna między gangami jest szansą dla policji wprowadzenie do gangu "wtyczki", jej szefostwo nie wydaje zgody na angażowanie policjantów, ale Louise ma inne rozwiązanie. Proponuje więc CC przeniknięcie do tego gangu i dostarczenie jej dowodów przestępstwa członków gangu "Wilków".

CC przystaje na propozycję Louise bez zastanowienia, niemal z marszu przystępuje do powierzonego mu zadania. Przez Maxa (Jens Ferdinand Holmberg) pracownika w składach budowlanych należących do Toma dociera do szefa gangu, który po krótkim czasie przyjmuje go do gangu. Wszystko idzie bardzo łatwo, bez żadnych komplikacji. Mimo tego, że CC jest najnowszym członkiem gangu to dzięki wojskowemu doświadczeniu, zdobywa szybko zaufanie szefa, co nie podoba się innym członkom gangu.

Serial opowiada prostą historię bez żadnych ukrytych wątków, co prawda po zachowaniu CC i jego przemowie na pogrzebie można odnieść wrażenie, że jest coś więcej oprócz poczucia winny za śmierć przyjaciela. Scenarzyści Christoffer Boe i Simon Pasternak nie potrafią zaskoczyć widza w żaden sposób, wszytko jest przewidywalne na dwie-trzy sceny do przodu, a napięcia w całym serialu jest tyle co na promocji torebek Wittchen w Lidlu.

Zdecydowanie odradzam oglądanie tego serialu, chyba, że na własne ryzyko, jest wiele innych ciekawszych rzeczy, które można zrobić w ciągu około 5 godzin.

Moja ocena serialu 2/10

Oczywiście jest to moja subiektywna ocena, każdy ma prawo do własnej, dlatego polecam obejrzeć ten film i samemu wyrobić sobie własne zdanie. A jeżeli widziałaś/eś już ten film to chętnie poznam Waszą ocenę. filmie