Zdarzyło to się... 57 lat temu. Wykorzystanie Agent Orange w Wietnamie

in #polish6 years ago

W dniu 10-go sierpnia 1961 roku amerykanie rozpylili preparat fitotoksyczny Agent Orange podczas wojny w Wietnamie. Czym był Agent Orange i dlaczego warto pamiętać o jego użyciu? Agent Orange, podobnie jak wiele współczesnych technologii wojskowych, pierwotnie został stworzony, aby sprostać wymaganiom II wojny światowej.



UC-123B w akcji

Agent Orange (mieszanka pomarańczowa) jest silnym defoliantem. Niszczy rośliny szerokolistne, uprawy warzywne, krzewy i drzewa liściaste. Powoduje opadanie liści i usychanie młodych pędów drzew po ok. 3–4 tygodniach. Niższe rośliny obumierają w czasie do kilku dni. Stosuje się dawki 15–50 kg/ha. Rośliny trawiaste są względnie odporne na działanie mieszanki pomarańczowej (do ich zniszczenia są potrzebne większe dawki).



W 1943 roku amerykański Departament Wojny zlecił Uniwersytetowi Illinois opracowania na potrzeby wojska broni chemicznej, która byłaby w stanie zniszczenie wrogich upraw, żeby pozbawić przeciwnika dostępu do żywności przez co go zagłodzić. W pewnym sensie miał to być element oddziaływania na ludność cywilną, podobnie jak bombardowania miast, rozpylanie środków chemicznych, oprócz działania niszczącego, miało uzmysłowić okropieństwo wojny daleko poza linią frontu. Biolog i bioetyk Arthur Galston był odpowiedzialny za ten projekt na Uniwersytecie w Illinois, to on odkrył defolianty wykorzystywane później w Agent Orange. Badania, które prowadził na rzecz Departamentu Wojny USA, wykorzystał w swojej pracy doktorskiej. Jego badania ujawniły potencjał militarny do zastosowania powietrznych aplikacji herbicydów do niszczenia wrogich upraw w celu zakłócenia dostaw żywności.

Na początku 1945 roku armia amerykańska przeprowadziła szereg testów z różnymi wariantami związków chemicznych które opracował dr Galston. Próby przeprowadzono w Bishnell Army Airfield na Florydzie, wyniki testów były zadawalające, co poskutkowało masową produkcją przez Stany Zjednoczone dwóch z tych wariantów. Celem użycia tej broni miała być Japonia podczas planowanej "Operacji Downfall", gdyby faktycznie doszło do inwazji amerykanów na największą japońską wyspę. Jednakże zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki zakończyło wojnę amerykańsko - japońską, bez konieczności inwazji amerykańskiej na Japonię.

Z czasem zdezaktualizowały się plany wykorzystania substancji chemicznej, nie było już potrzeby jej użycia przeciwko Japończykom, jednak broń jako taka już istniała i armia Stanów Zjednoczonych nie widziała potrzeby jej zniszczenia. Druga wojna światowa się skończyła, ale miejsce otwartego światowego konfliktu zbrojnego zastąpiły gry wojenne Zimnej Wojny, czyli niewypowiedziany wyścig zbrojeń Stanów Zjednoczonych wraz z państwami Europy zachodniej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i zależnego od niego bloku państw Europy środkowo-wschodniej. W związku z tym kontynuowano we współpracy z Wielką Brytanią testy mieszanek chemicznych, gdyż Brytyjczycy również byli zainteresowani posiadaniem tego typu broni. Po zakończeniu wojny przeprowadzono około 1100 testów różnych związków chemicznych, próby prowadzono w różnych strefach klimatycznych, między innymi w Indiach i Australii.

Jako pierwsi użyli tych substancji chemicznych w działaniach wojennych Brytyjczycy podczas powstania malajskiego w latach 1948-1960. Siły brytyjskie rozpylili herbicydy i defolianty, w celu zniszczenia drzew, krzewów i roślinności co miało pozbawić powstańców kryjówek. W niewielkim stopniu użyto środków chemicznych do niszczenia upraw rolniczych, żeby pozbawić wroga produktów żywnościowych.

Ten precedens użycia środków chemicznych w działaniach wojennych wzbudził wielkie zainteresowanie amerykańskiej i międzynarodowej opinii publicznej. Rząd Stanów Zjednoczonych po zakończeniu powstania malajskiego w 1960 roku uznał użycie defoliantów przez Brytyjczyków za legalną taktykę wojenną. Co więcej Sekretarz Staniu Dean Rusk poradził prezydentowi Johnowi F. Kennedy’emu użycie tego precedensu do usprawiedliwienia wykorzystania tego typu środków chemicznych przez amerykańskie siły zbrojne w Wietnamie.
Tak więc, począwszy od 10-go sierpnia 1961 roku Agent Orange był rozpylany w Wietnamie. W sumie podczas operacji „Ranch Hand” amerykanie rozpylili prawie 77000 m3 „herbicydów tęczowych” na terytorium Wietnamu, wschodniego Laosu i części Kambodży. Głównym celem wojsk amerykańskich było chemiczne utylizowanie terenów rolniczych i lasów, żeby pozbawić partyzantów żywności i miejsc do ukrycia. Ponadto w ten sposób utylizowano tereny wokół baz wojsk amerykańskich, żeby umożliwić lepszą obserwację przedpola i prowadzenia ognia podczas obrony.

Dodatkowym celem operacji „Ranch Hand” było zmuszenie ludności wiejskiej do przesiedlenia do miast, gdzie mogli być łatwiej kontrolowali. Przez niszczenie upraw, pozbawiali chłopów możliwości utrzymania się, przez co zmuszali ich do ucieczki do miast zdominowanych przez siły południowowietnamskie i amerykańskie. W ten sposób pozbawiali partyzantów wsparcia ze strony wieśniaków, efektem ubocznym był ogromne osiedla slumsów, gdzie osiedlali się wieśniacy.



Opryski defoliantami z pokładu APC

Środek Agent Orange był głównie rozpylany z helikopterów i samolotów transportowych C-123 Provider wyposażonych w rozpylacze i zbiorniki o pojemności około 3800 litrów. Środki chemiczne rozpylano również z ziemi przy użyciu ciężarówek, łodzi, a nawet ręcznych rozpylaczy. Według oficjalnych danych amerykańskie Siły Powietrzne przeprowadziły co najmniej 6542 misji natryskowych. Do 1971 roku około 12 procent całkowitej powierzchni Wietnamu Południowego zostało spryskanych herbicydów i defoliantów w bardzo wysokim stężeniu. W samym tylko Wietnamie Południowym w ten sposób zniszczono około 10 milionów hektarów użytków rolnych, ponadto zniszczono również około 20000 km2 lasów i niezliczone tysiące kilometrów kwadratowych upraw. Dotknęło to ponad 20 procent powierzchni lasów w południowym Wietnamie.



Opryski defoliantami w delcie Mekongu

Oficjalnie i pomimo ogromnej skali tego wysiłku, program był początkowo tajny. Pierwsze oficjalne potwierdzenie programów defoliacji zostało dokonane przez Departament Stanu w marcu 1966 roku. ONZ zarzucała Stanom Zjednoczonym naruszenie Protokołu Genewskiego z 1925 roku, który regulował użycie broni chemicznej i biologicznej. Amerykanie tłumaczyli się, że Agent Orange nie był bronią chemiczną ani bronią biologiczną, gdyż nie był skierowany bezpośrednio na ludzi, ale był raczej zwykłym herbicydem (takim jak Round-Up) mającym na celu niszczenie upraw i pozbawienie wroga miejsc do ukrycia. Ponadto Amerykanie zagrali z ONZ kartą brytyjską i stwierdzili, że jeżeli ONZ oskarży Stany Zjednoczone o złamanie prawa międzynarodowego poprzez użycie Agenta Orange podczas wojny w Wietnamie, to musi tak samo postąpić z Wielką Brytanią, gdyż jak wszyscy wiedzieli, to Brytyjczycy pierwsi użyli na szeroką skalę środki chemiczne tego typu do działań wojennych podczas powstania malajskiego w latach pięćdziesiątych XX wieku. Oczywiście Wielka Brytania poparła stanowisko USA i skończyło się tylko na grożeniu palcem. Jak wiadomo użycie środków chemicznych nie dało decydującej przewagi Amerykanom.

Użycie środków chemicznych do niszczenia upraw i roślinności nie obyło się bez strat ludzkich, nie wiadomo o bezpośrednich ofiarach użycia Agenta Orange, ale w wyniku badań przeprowadzonych po latach są dowody zdrowotnych skutków ubocznych, których doświadczyli Wietnamczycy. W dniu 14-go czerwca 2007 roku „Washington Post” donosił, że według rządu wietnamskiego „około 3 milionów ludzi z 84 milionowej populacji ma wady wrodzone lub inne problemy zdrowotne związane z dioksyną”. Aspekt wad wrodzonych wskazuje na skutki uboczne tego środka chemicznego, jakim jest uszkodzenie genetyczne u osób, które były narażone na jego działanie.



Grupa niepełnosprawnych dzieci, w większości ofiar czynnika pomarańczowego

Nie tylko Wietnamczycy doświadczają skutków ubocznych stosowania środków chemicznych, według badań nowozelandzkich, dzieci żołnierzy, którzy walczyli wspólnie z Amerykanami w Wietnamie i byli również narażeni na działanie Agenta Orange, mają o ponad 30% wyższą częstość występowania różnych "wad wrodzonych" niż dzieci innych nowozelandzkich żołnierzy, którzy nie brali udział w tej wojnie. Od lat osiemdziesiątych XX wieku weterani procesują się z firmami produkującymi Agent Orange, w ich wynikach wielu z nich otrzymała wielomilionowe odszkodowania. Media amerykańskie podjęły w 2006 roku temat „efektów ubocznych” wśród weteranów wojny wietnamskiej, ale sprawa szybko została zapomniana, gdyż w ich mniemaniu szkoda już się zdarzyła, co najwyżej można rozważyć zasadność użycia w przyszłości jakiegokolwiek rodzaju środka chemicznego.

Arthur Galston, biolog, który opracował mieszankę wykorzystaną w Agencie Orange, w późniejszych latach miał wyrzuty sumienia, w jednym z artykułów naukowych z 1972 roku w zasadzie stwierdził, że nie wiedział, do jakiego celu wykorzystane zostaną jego badania:

Kiedyś myślałem, że można uniknąć zaangażowania w antyspołeczne konsekwencje nauki, po prostu nie pracując nad jakimkolwiek projektem, który mógłby zostać zwrócony ku złym lub destruktywnym celom. Nauczyłem się, że nie wszystko jest takie proste i że niemal każde naukowe odkrycie może zostać wypaczone lub skręcone pod odpowiednią presją społeczną. Moim zdaniem jedynym wyzwaniem dla naukowca, który jest zaniepokojony konsekwencjami społecznymi jego pracy, jest pozostanie z nią w związku do końca. Jego odpowiedzialność wobec społeczeństwa nie kończy się wraz z publikacją ostatecznej publikacji naukowej. Przeciwnie, jeśli jego odkrycie przełoży się na pewien wpływ na świat poza laboratorium, w większości przypadków będzie chciał przejść przez to, by zobaczyć, że jest on wykorzystywany do konstruktywnych, a nie antyludzkich celów ... Nauka jest teraz zbyt silna w przekształcaniu naszego świata, aby umożliwić losowy opad skutków społecznych odkryć naukowych. Wymagana jest pewna kontrola i regulacje i uważam, że naukowcy muszą odgrywać istotną rolę w każdym organie opracowanym do wykonywania takich zadań.

Na pewno jest to dylemat nie jednego naukowca, który mógł poznać niszczycielską moc swojego odkrycia lub wynalazku. Postępu technologicznego nie można zatrzymać. Postęp naukowy i technologiczny musi zmagać się z ryzykiem użycia nawet najbardziej pomocnego dla ludzkości wynalazku przez innych przeciw ludzkości. Ta historia niech będzie nauczką, że zawsze są jakieś skutki uboczne, w tym przypadku dopiero odkrywane są po latach.


Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.

Sort:  

Ahh.. Wietnam-prawdziwy kocioł. Pozdrawiam !

Coin Marketplace

STEEM 0.26
TRX 0.11
JST 0.033
BTC 64006.33
ETH 3077.08
USDT 1.00
SBD 3.87