Retrocenzja - Spyro The Dragon
Z racji, że 21 września wychodzi Remaster trylogii Spyro, pomyślałem, że nie zaszkodzi przedstawić wam oryginału (1 część) z 1998 roku.
O co tu chodzi, czyli o fabule
W krainie Artisan zostaje przeprowadzony wywiad na smokach. Te wyśmiewają się przed kamerą z Gnasty'ego Gnorca, który traktuje to jako zniewagę i w ramach zemsty zamienia każdego smoka w kryształ.
Każdego z wyjątkiem Spyro, którego Gnorc zlekceważył przez jego niski wzrost. Teraz jedynie on (z towarzystwem ważki Sparksa) może uratować każdego smoka z więzienia i zebrać wszystkie skradzione smocze jaja.
Fabuła jakoś genialna nie jest, zdaje się, że była po prostu robiona jako pretekst do wykreowania poszczególnych mechanik w grze, ale nie ma co się tym przejmować, bo właśnie rozgrywka gra tu pierwsze skrzypce.
Gameplay
Nasz smoczek potrafi skakać, szybować w powietrzu, zionąć ogniem i szarżować z baranka. Raptem te 4 czynności wystarczą by przejść całą grę, ale złożoność poziomów i różnorodność przeciwników gwarantują, że napewno nie będziemy się nudzić.
Na każdym poziomie porozrzucane są klejnoty/kryształy (kto jaki termin woli). Każdy kolor odpowiada innej wartości i konkretna ich ilość jest porozrzucana na każdej mapie. Nie ma obowiązku zbierania ich, ale jak ktoś jest pedantyczny albo celuje w 100% to musi zebrać WSZYŚCIUTKO (swoją drogą nie widzę w tym problemu bo to sama przyjemność).
Do tego mamy do zebrania smocze jaja i uratowanie wszystkich smoków. Smocze jaja trzymają małe skurwysynki w kapturach, które na nasz widok uciekają i czasem złapanie każdego jest prawdziwym wyzwaniem.
Pomimo, że gra jest targetem dla dzieci, nie dajcie się zwieść. Poziom trudności czasami potrafi być wysoki i niekiedy zdarzy się nam zginąć od byle przeciwników (tym bardziej w dalszej części gry).
Oprawa graficzna
Gra zawiera bardzo kolorową i bajkową oprawę. Jak na 1998 r. grafika i geometria były na naprawdę wysokim poziomie i nawet dziś po podbiciu rozdzielczości na emulatorze Spyro dalej cieszy oko.
Każda kraina i poziom są zróżnicowane, HUBy światów mają własną stylistykę i widać, że projektantowi nie brakowało pomysłów na światy. Mamy krainy pustynne, magiczne, bagienne itd. (bagienne światy były najgorsze ze wszystkich).
Podsumowanie
Spyro the Dragon to gra, która ma specjalne, zarezerwowane miejsce w moim serduszku. Grałem w to jako 3-latek i jestem bardzo nostalgicznie do niej nastawiony, ale pomimo subiektywnego podejścia jestem w stanie zauważyć pewne niedociągnięcia.
Niekiedy zbyt skomplikowane układy poziomów, za trudny poziom trudności dla dziecka i mierna fabuła to tylko niektóre z nich.
Jednakowoż Spyro to Spyro, cholernie dobra i ikoniczna platformówka na konsole Sony, w którą każdy powinien zagrać.