Dojrzałość
- Czemu się tak krzywisz?
- Nie krzywię się. Ja już tak mam. Od dziecka.
- Od urodzenia? Zobaczyłeś co to za świat i tylko się skrzywiłeś? A potem już ci tak zostało?
- Nie, od mojego dziecka. Jak zobaczyłem co się urodziło. I potem już mi zostało, fakt.
- Kiepsko...
- No. Ale na poprawki i tak już było za późno.
- Współczuję...
- Oj tam, mówi się: trudno. Z początku chciałem wsadzić do worka i utopić, potem żal mi się zrobiło, tak pociesznie rękami machał, piąstki zaciskał. Zlitowałem się. Niech sobie żyje, pies z nim tańcował.
- Ale ten dziób zmarszczony to już będziesz nosił do śmierci, wiesz?
- Ano wiem. Już machnąłem ręką. Pogodziłem się. Odpowiedzialność ojcowska.