Przegląd polskiego kina #12 - Eter, czyli ładny banał

in #polish5 years ago (edited)

Witam.
Krzysztof Zanussi jest bardzo cenionym polskim reżyserem - bądź też "kiedyś był bardzo cenionym reżyserem". Współcześnie jednak jest postacią piekielnie nienawidzoną przez studentów filmówki, ze względu m. in. na swoją "gburowatość". Jest on jednak postacią, do której na pewno nieraz w ramach tego cyklu będę wracał i nadrabianie dzieł tego twórcy zacząłem niedawno oczywiście od końca (nie pytajcie dlaczego).

Jego najnowsze dzieło, zatytułowane "Eter" przedstawia historię lekarza (Jacek Poniedziałek) z przełomu XIX i XX wieku, który podczas badań nad tytułową substancją przypadkowo zabija w posiadłości młodą dziewczynę. Zostaje jednak "cudem" uratowany przed karą śmierci i zesłany na Syberię, z której ucieka do Galicji. Tam zostaje naczelnym lekarzem w Austro-Węgierskim garnizonie i otrzymuje zezwolenie na dalsze prowadzenie swoich badań. Tam jednak powoli wszystko zaczyna wymykać mu się spod kontroli.

Fabuła... przez jakiś czas jest w miarę angażująca, dzięki dobrym dialogom i porządnie napisanym charakterom. Niestety po jakimś czasie widz ma wrażenie, że wszystko tu dąży trochę donikąd... do czasu jakiś ostatnich 10 minut filmu, w których to w specjalnej sekwencji tłumaczona jest calutka fabularna intryga, która okazuje piekielnie miałka i banalna. Całościowo jednak co mniej wyćwiczony w spokojniejszych filmach kinoman może zacząć się nudzić, a całe "rozstrzygnięcie fabuły" wręcz zażenować. Mnie jedyne trochę rozczarowało, bo całościowo broniło to dosyć solidnie parę innych aspektów tego filmu, do których teraz przejdę.

Aktorstwo - zarówno Jacek Poniedziałek, jak i dowodzący garnizonem Andrzej Chyra radzą sobie przewyśmienicie. Ogląda się ich na ekranie bardzo przyjemnie i z gracją podziwia się, jak bawią się swoimi rolami. Pozostała część obsady (głównie zagraniczna) jest... i gra, ale nie mają w trakcie filmu żadnej okazji na zapadnięcie widzowi w pamięci.
Zdjęcia są przecudne, a z resztą, tak jak i cała inscenizacja - oświetlenie czy scenografia... wszystko wygląda tutaj wiarygodnie i naprawdę ślicznie. Film cieszy oko, zwłaszcza takiemu fanowi ładnej sztuki operatorskiej, jak ja.

Niestety jednak fabuła jest banalna... naprawdę nie wiem co chciał osiągnąć tutaj Zanussi, bo trochę nie wierzę, że celowo zrobił on głupiutką intrygę która miała wywoła u widowni tak (słusznie) mizerny odbiór. Nie jest to film dobry, ma on bardzo wiele aspektów, w których się bardzo mocno broni, ale nie jest nim najważniejszy, czyli treść.

Sort:  

!tipuvote 0.2 hide

Coin Marketplace

STEEM 0.31
TRX 0.11
JST 0.034
BTC 64332.82
ETH 3146.25
USDT 1.00
SBD 4.17