"Above" Mad Season - jedna z ostatnich "wielkich" płyt rockowych

in #polish6 years ago (edited)

 W kwietniu 1994 roku lider zespołu Nirvana Kurt Cobain będąc u szczytu popularności strzelił sobie w głowę. Tak naprawdę zabił nie tylko siebie, ale także muzyczny gatunek Grunge. Oczywiście nie od razu, ale z czasem miało się okazać, że dość mocno podupadł. Zresztą jak cały rock. Niektórzy uważają, że ta śmierć ostatecznie pogrzebała rocka (pamiętacie „masz karabin zamiast gitary” Pidżamy Porno?). Gitarowe granie powoli, ale konsekwentnie odchodzi do lamusa, coraz więcej jest muzyki wytworzonej w komputerze, a ludzie, którzy uczą się grać na gitarach uchodzą za dziwaków.   
 
 
 W 1994 roku kapele Grungowe były u szczytu popularności. Ale także u szczytu swoich uzależnień. Ciężko było oglądać Cobaina, muzyków Pearl Jam czy też Alice in Chains, którzy prowadzili w blasku mediów życie na haju. Ale nie oznacza to, że nie mieli pomysłu na to jak grać. Wręcz przeciwnie. Do dziś mają wielu fanów. Jeden ze wspólnych projektów „wielkich” ówczesnego Rocka daje szczególnie do myślenia. Chodzi o jednorazowy wyskok: płytę „Above” zespołu Mad Season.   


 

(przecudny utwór „River of Deceit”) 


 Mad Season to kapela, którą nazwano „supergrupą”. A to dlatego, że za jej powołanie uchodził gitarzysta Pearl Jam Mike McCready. Zaprosił wokalistę Layne Staney’a (Alice in Chains) oraz basistę John Baker Saunders i perkusistę Berreta Martina (Screaming Tees). Mimo, że płyta odniosła sukces komercyjny, nie można było kontynuować działalności zespołu z prostej przyczyny. 50% kapeli (Layne i John Barer) przedawkowało narkotyki. I była to śmierć okrutna. Bo wokalista Alice tuż przed śmiercią powiedział „Nie ćpam żeby być na haju, jak sądzi większość ludzi. Wiem, że popełniłem wielki błąd zaczynając z tym gównem. To bardzo trudno wyjaśnić. Moja wątroba nie funkcjonuje i wymiotuję cały czas, sram w spodnie. Ból jest większy niż możesz znieść. To najgorszy ból na świecie. Choroba narkotykowa niszczy całe ciało


 

(wspaniały utwór „Wake up”) 


 Dla mnie płyta „I’m above” to ostatnia płyta rocka. Mówię tu oczywiście o „zespołach młodych”. Wiem, że część z was mnie za to powiesi, ale nigdy później nie czułem tego, że w twórcach jest taka chęć poszukiwania. Chęć kontaktu z publicznością. Oni byli wtedy już milionerami. Goście, którzy jeszcze kilka lat temu sprzedawali benzynę, by mieć na sprzęt chcieli udowodnić, że rock ma jeszcze duszę. I to zrobili. Album o samotności i smutku. O tym, że nikt ci nie da szczęścia, jak sam na niego nie zapracujesz. Poszczególne utwory chwytają za serce. Są odpowiedzią ludzi, których stać na wiele, że od pewnych błędnych decyzji nie uciekniesz. Z jednej strony to nostalgiczne, z drugiej dołujące. Nie zmienia to jednak sprawy, że to jedna z najbardziej cenionych przeze mnie płyt. Spokojna, bez szaleństw. Znakomita do nastrojowych koncertów. Szaleństwo pojawia się tylko w utworze, w którym nie ma wokalu.   


 

(koncert z 1995 roku) 


Zespół jak pisałem musiał się rozpaść. Ale muzycy, którzy żyją do dnia dzisiejszego wiedzą, jak wielkim dziedzictwem był album. Co jakiś czas spotykają się, by zagrać jakiś koncert ku czci. Jak w roku 2015. Jak widać, lwia część muzyków wygląda już tutaj zupełnie inaczej. Czasy się zmieniły…   


 

(koncert z 2015 roku) 

Sort:  

Świetny post, jesteś zainteresowany żeby ten wpis został podbity przez nowy projekt MK? Dostałem trochę SBD na podbicie wartościowych wpisów.

Jak najbardziej :) Pozdrawiam. Mam generalnie w planach ciut napisać o kilku płytach , które cenie :)

Poszło, tylko nie wiem kiedy dostaniesz vote, pierwszy raz to robiłem. No to czekam na Twoje wpisy.

Ale perełkę wyciągnąłeś! To jedna z tych płyt, która choć przy pierwszym podejściu mnie nie kupiła, to zyskiwała z każdym kolejnym przesłuchaniem. A potem to już katowałam ją tygodniami. Duchy przeszłości tłumnie wracają, gdy jej teraz słucham... tyle emocji na raz!

Otóż to. Za pierwszym razem tylko ''Wake up'' mi podeszło. Ale potem.... Zakatowałem :)

Odpaliles wehikul czasu ;-) nie policze ile baterii w walkmanie poszlo na Wake up... ;-)

Walk man.... Ech.... Zapomniałem nawet że takie coś istnieje :)

Witaj, jestem botem patrolującym #pl-artykuly.
Twój post nie spełnia podstawowej reguły #pl-artykuly dotyczącej długości wpisu.
Wyedytuj go dopisując więcej treści lub usuń tag - dziękujemy!

Więcej o regulaminie możesz przeczytać w podanym linku.

Przepraszam, ale to chyba "błąd bota" - tekst jest autorski, ma 500 (min. ma mieć 200). Resztę zaleceń regulaminowych też spełnia.

Hmm, możliwe :D Jest ok

Coin Marketplace

STEEM 0.32
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 64647.93
ETH 3160.25
USDT 1.00
SBD 4.09