Z kim można "kolaborować", a z kim nie.

in #reakcja5 years ago

Bodajże Wacław Zbyszewski powiedział, że w Polsce mamy dużo ocen moralnych, a za mało ocen faktów.
To tak à propos ostatnich wymiocin oburzenia na uczczenie Brygady Świętokrzyskiej. Że kolaboranci!

Komunistyczna propaganda poddawała krytyce sens wybuchu Powstania Warszawskiego, uważając osoby decyzyjne za, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialne, lecz nie tylko ona, bo również na emigracji, w Londynie, podobnego zdania było wielu. Zwłaszcza, że rzecz miała miejsce po konferencji w Teheranie, gdzie Wlk. Brytania samym swoim udziałem, łamała jawne i niejawne postanowienia traktatu sojuszniczego z Polską.
Potem była akcja Burza w Wilnie i Lwowie, gdzie po bohaterskich zmaganiach oddziałów AK, jej żołnierze byli przez Sowietów rozbrajani, aresztowani, deportowani i mordowani. Wiele akcji dywersyjnych w Polsce niosło za sobą krwawe odwety niemieckie. Z zadań dla AL wyznaczonych przez ich mocodawcę, które dziś można odnaleźć, wynika, że oni również mięli takie sytuację prowokować.

No i jest sobie NSZ, której dowództwo w pewnym momencie zdało sobie sprawę, że Niemcy wojnę prędzej czy później przegrają, natomiast nadciąga zagrożenie sowieckie.
Stąd należy zredukować szkody, które ludności mogą zadać Niemcy i przygotowywać się na walkę z nową okupacją.
Stąd jak najmniej akcji prowokujących odwety, a w ostatecznej fazie, gdy planowali przebić się na zachód, zawieszenie broni z Niemcami. W czasie marszu wyzwolili po drodze niemiecki obóz koncentracyjny w Holiszowie, ratując 700 więźniarek, w tym 200 Żydówek, które przebywały w barakach przygotowanych do wysadzenia w powietrze.

I mamy do czynienia ze świętym oburzeniem, że jak można było cokolwiek uzgadniać z Niemcami.
Ci ludzie którzy ich za to krytykują, uważają pewnie za oczywistą oczywistość, że lepiej było gdy się po przeżyciu Powstania trafiało do stalinowskich więzień i świeżo przejętych po Niemcach obozów koncentracyjnych, administrowanych tym razem, przez takich patriotów jak Salomon Morel. Gdy w sfingowanych procesach, po wyrwaniu paznokci, będąc generałem Kedywu, dostawało się karę śmierci za współpracę z Niemcami.
Za to gdy się ktoś skurwił i zostawał politrukiem, agentem IW, czy KBW, później wybaczano mu to prędko, nazywało się to ukąszeniem heglowskim. Można było potem nawet zostać profesorem i uchodzić za autorytet moralny. Każde świństwo komunizmu jest wybaczane, natomiast pragmatyczne zawieszenie broni z Niemcami, jest niczym dotknięcie trędowatego, nie do przejścia.
Zapytajcie uratowane Żydówki, czy wolały być uratowane przez "niemieckich kolaborantów", czy wylecieć w powietrze oraz zapytajcie mieszkańców Grodna, rozjeżdżanych gąsienicami czołgów po kapitulacji miasta, czy czuli ulgę, że nie rozjechał ich obrzydliwy, faszystowski PzKpfw I, tylko wyzwolicielski T-28.
Czy gwałcone masowo, przez zwycięską Armię Czerwoną, kobiety czuły satysfakcję, że przynajmniej nie uzgadniały nic z Niemcami.

Coin Marketplace

STEEM 0.35
TRX 0.12
JST 0.040
BTC 71288.26
ETH 3580.30
USDT 1.00
SBD 4.77