Big tech a kryptowaluty

in #cryptocurrency3 years ago

Od kilku miesięcy trwa kolejna bańka na rynku krypto. Tak samo jak w 2017, jak grzyby po deszczu pojawiają się oszuści podszywający się pod znane osobistości. Nie trzeba wiele trudu by na YouTube trafić na film, w którym Elon Musk obiecuje, że za każdą przesłaną do niego ilość kryptowaluty odeśle z powrotem jej dwukrotność. Większość z Was pewnie teraz uśmiechnie się pod nosem, myśląc jak naiwnym trzeba być, żeby na coś takiego dać się złapać. Być może. Oszustwo jednak pozostaje oszustwem a wraz z każdym pojawia się ofiara, która straciwszy pieniądze może raz na zawsze uznać branżę krypto za spisek ściemniaczy i malwersantów.

Elon nie jest jedyną postacią, pod którą podszywają się przestępcy. To samo dzieje się z Billem Gatesem czy postaciami z samej branży krypto. Wtedy zapewne działa to najlepiej, gdyż kto jak nie twórca projektu powinien hojną ręką rozdawać swoje monety?

Oszuści stosują dość wyrafinowane techniki. Podłożony głos, obwieszczający hojną rozrzutność, jest zsynchronizowany z ruchem ust. Całkiem możliwe, że technika deepfake też jest w użyciu. A jeśli jeszcze nie, to jest to kwestia najwyżej miesięcy. Nawet bez tego zbiorowe straty oszukanych ludzi liczone są w milionach dolarów a cały proceder cieniem kładzie się na branży krypto.

Problem poruszył dzisiaj Charles Hoskinson (główna postać projektu Cardano) w swoim wideo. Człowiek to głęboko empatyczny, więc w swój oryginalny, racjonalny ale odwołujący się do emocji sposób, nakreślił jakie społeczne konsekwencje może to przynieść. Polecam obejrzeć, link znajdziecie na końcu artykułu. Zadał też proste pytanie: dlaczego firmy od social media nie dają mu możliwości zweryfikowania tożsamości i umieszczenia "ptaszka" przy jego nazwisku — znacznika, że faktycznie konto należy do osoby, której nazwisko tam widnieje?

Akurat Hoskinson jest właściwą osobą do zadawania tego rodzaju pytań. Na Twitterze bowiem istnieje konto innego Charlesa Hoskinsona, który "ptaszka" od korporacji otrzymał. Szef Cardano natomiast, gdy zwrócił się z pytaniem do Twittera w jaki sposób mógłby potwierdzić tożsamość, uzyskał odpowiedź że "już nie prowadzimy tego programu".

Dlaczego sprytny algorytm, dodający adnotację o pandemicznych regulacjach pod każdym filmem, w którym wspomni się koronawirusa, nie został zaprzęgnięty do wykrywania słów "airdrop" czy "giveaway"?

Dlaczego możliwość zablokowania konta, której użyto m.in. wobec Donalda Trumpa, nie może zostać zastosowana w przypadkach jawnego oszustwa i próby wyłudzenia?

Dlaczego tzw. "social media" przyjmują postawę anti-social przymykając oko na przestępstwa a nawet pośrednio, poprzez emisję reklam, czerpiąc zyski z tego procederu?

Myślę że te pytania Charlesa są retoryczne. Ale to człowiek dość eksponowany, nie może więc sobie pozwolić na publiczne oskarżenia, na które nie ma twardych dowodów. Ja za to mogę.

Popatrzmy na obecny stan światowej gospodarki. Postępy plandemii (nie mylić z realnie istniejącą pandemią) sprawiły, że w imię rzekomego bezpieczeństwa pozbawiono możliwości pracy miliony ludzi a tysiące firm doprowadzono do bankructwa. Szczególnie widoczne jest to w sektorze handlu i usług. Ofiarą lockdownu padają przede wszystkim przedsiębiorstwa małe i średnie, te będące najbliżej ludzi. Wielkie korporacje mogą zawsze liczyć na bailouty czy wykup obligacji po preferencyjnych stawkach procentowych (czyt. realnie ujemnych).

Kiedy już ludzie zostaną dostatecznie upodleni a drobne firmy przetrzebione, wielkie korpo zagarną puste przestrzenie rynku. Podzielą się pewnie trochę ze spółkami państwowymi, choć biorąc pod uwagę poziom preferencyjnej pomocy finansowej od rządów, same już się nimi de facto stały. Nie trzeba czekać końca lockdownu by zobaczyć jak się to będzie odbywało. Branża handlowa już ten proces przechodzi. Gdy absurdalne obostrzenia zdusiły handel bezpośredni w sklepach, biznes e-commerce wystrzelił w kosmos. Najwięcej zyskali tutaj już znaczący gracze, od ogromnego Amazona
po średnie Allegro. To oni dzięki efektowi skali mogą łatwiej organizować łańcuchy dostaw czy negocjować stawki w firmach kurierskich dowożących produkty pod drzwi klienta.

Jeszcze 10 lat i handel przeniesie się w większości do internetu, a tam dominować będą Amazon, Aliexpress, eBay i garstka regionalnych firm dzielnie stawiających opór najeźdźcom. Sprzedaż w sklepach fizycznych też przeniesie się coraz bardziej do sieci korporacji takich jak Jeronimo Martins, Lidl, Carrefour, Auchan czy podobnych. Niezależne sklepy staną się rzadkością, ewenementem, i raczej będą obsługiwać niszowe rynki a nie obrót artykułami codziennego użytku.

W tym samym czasie rządy rozprawią się z gotówką, tak skutecznie przecież przenoszącą wirusa, oraz ukończą prace nad CBDC (elektroniczne pieniądze banków centralnych). Wszyscy dostaniemy konta w banku centralnym a prywatna bankowość zostanie w zasadzie wyrugowana. Od teraz, jeśli nasz biznes nie spodoba się wielkiemu bratu, to dostęp do środków zostanie nam zablokowany i nie pozostanie żadna konkurencja, do której moglibyśmy się udać by kontynuować działanie firmy.

Jak myślicie, czy przy takim układzie sił ta garstka wielkich firm już śpiących w jednym łóżku z rządami, będzie oferowała szeroki wachlarz środków płatności? Pewnie będzie można uiścić opłatę kilkoma uprzywilejowanymi CBDC i... tyle. W supermarketach pozbawionych gotówki też akceptowane będą karty dwóch słusznych dostawców.

Gdzie ta przyszłość, w której zakupy zrobimy za kryptowaluty? Może za facebookową Librę, jeśli szef podzieli się odpowiednio zyskiem z innymi graczami na rynku w zamian za dopuszczenie jej do koszyka dostępnych środków.

A jeśli nie do zakupów, to może przynajmniej krypto zachowają dotychczasową rolę, czyli przechowanie kapitału i możliwość spekulacji? Ciekawe jak wtedy dokonamy wymiany na fiaty, by w końcu zrealizować zyski. Na giełdzie mającej konto w banku centralnym? Myślicie, że on na to pozwoli? Już teraz, w erze prywatnej bankowości, przykłady Tokeneo, CoinRoom czy AbuCoins (giełdy czasów bańki 2017) pokazują że upierdliwość KNF i niechęć sektora bankowego mogą zarżnąć legalne biznesy. Czy bank centralny, mając totalną już władzę nad walutą swojego państwa, również tą leżącą rzekomo w portfelach obywateli, pozwoli na swobodne używanie kryptowalut?

Jeśli uważacie, że snuję dystopijne wizje, to cofnijcie się myślami do początków roku 2020 i zastanówcie jak wtedy byście zareagowali na wieść, że można dostać 30k PLN grzywny za to że klient w waszym lokalu usiadł przy stoliku? Albo za chodzenie po ulicy bez maseczki? Pewnie krzyknęlibyście że to nie u nas a w Wenezueli. A'propos tego pięknego kraju, to prezydent Nicolas Maduro nie tylko nie ma bana na Twitterze ale posiada ptaszek potwierdzający autentyczność konta. Ktoś jeszcze ma złudzenia według jakich linii ideologicznych układają się sojusze tej epoki?

Screenshot from 2021-03-17 16-54-46.png

Pandemia pokazała, że trudno na globie znaleźć państwo, które wyraźnie wyłamywałoby się z ustalonego szeregu. Zadziwiająco trudno — i to uderzyło mnie najbardziej — znaleźć też ludzi otwarcie i jawnie kwestionujących sens obostrzeń i podających w wątpliwość czy faktycznie mają one zapobiegać pandemii. Łatwość narzucenia ludziom narracji przez media jest zatrważająca.

Dlatego też pozwalam sobie na przypuszczenie, że opisane na wstępie oszustwa nie są wynikiem przeoczenia bądź zaniedbania ze strony potentatów social mediów. To świadomie prowadzona wstępna faza wojny z krypto, którą korporacje rozpoczynają do spółki ze swoimi kochankami rządowymi. Celem jest ośmieszenie i dyskredytacja ważniejszych osobistości a docelowo zburzenie zaufania do branży jako całości. Kryptowaluty w powszechnym mniemaniu mają pozostać zabawą spekulantów i oszustów w handel bezwartościowymi zapisami, której to zabawie najlepiej żeby opiekuńczy rząd położył kres.

W zamian za to rządy / banki centralne dopiszą korpom trochę fiatów, by te mogły skuteczniej konkurować z małymi biznesami postawionymi za uczciwie zarobione pieniądze. Niedługo pozostaną tylko dwa rodzaje pracodawców: państwo i korporacja. Ludzie masowo pozbawieni oszczędności przez inflację i wojnę z krypto będą masowo uwiązani kredytami, pracowicie spłacanymi z tych samych tokenów CBDC, które uprzywilejowanym dodrukowuje się bezkosztowo.

"You will own nothing, but will you be happy?"

Na koniec obiecane wideo Charlesa. Polecam!

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.13
JST 0.032
BTC 65999.51
ETH 3019.75
USDT 1.00
SBD 3.71