You are viewing a single comment's thread from:

RE: Nauczyciel bibliotekarz

in #engrave5 years ago

To ja się tutaj wypowiem. Skończyłam licencjat z INIB na UJocie. Byłam ostatnim rocznikiem, który studiował ten kierunek, teraz to się nazywa Zarządzanie Informacją. Mieliśmy opcją zrobienia uprawnień pedagogicznych, poszło na to kilka osób, które teraz pracują w bibliotekach uniwersyteckich. 1/3 osób, które dotrwały do 2 roku magisterki (już z Zarządzania Informacją ale to nie ma znaczenia, bo program studiów powoli ewoluuje i za "naszych czasów" zmieniła się tylko nazwa) pracuje w Bibliotece Jagiellońskiej przy digitalizacji i opracowaniu dorobku pracowników naukowych za naprawdę śmieszne pieniądze. Nie kojarzę absolutnie nikogo, kto poszedłby w kierunku pedagogicznym.

Ja sama poszłam najpierw pracowałam przy rozkręcaniu czasopisma naukowego (medycyna) ale średnio pozwalało mi to na utrzymanie się w Krakowie. A teraz wykorzystuję to, że na moich studiach był całkiem spory nacisk kładziony na samo wyszukiwanie i pozyskiwanie informacji z Internetu. Innymi słowy znalazłam swoją niszę jako sourcer/rekruter w agencji rekrutacyjnej specjalizującej się w IT.
Bycie bibliotekarzem czy nauczycielem bibliotekarzem to ciężki kawałek chleba.

Sort:  

Bardzo dziękuję za komentarz i przybliżenie sytuacji absolwentów z Małopolski.
Potwierdza to, że trend jest ogólnopolski. Studenci i absolwenci nieodarci z instynktu samozachowawczego unikają szkoły jak ognia. Dobrze, że studia dają sporo przydatnych kompetecji i można całkiem fajnie odnaleźć się na rynku pracy. Na mojej uczelni również sporo było zajęć z zakresu zarządzania informacją, infobrokerstwa. No i nowe technologie do tego.

Jak napisałam do Rozku, sytuacja jest ciekawa, bo zawód nauczyciela bibliotekarza sam zanika. W bibliotekach publicznych (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach) również coraz mniej jest bibliotekarzy z wykształceniem kierunkowym. Niski prestiż zawodu, jeszcze niższe pensje no i przecież "książki w bibliotece podawać może każdy". Jeśli ta praca polega tylko na podawaniu, to przed nami zapewne pełna automatyzacja. :)

Ja już na magisterce byłam na specjalizacji infobrokerskiej i wspomnę tutaj z nazwiska niesamowitą dr. Sabinę Cisek z którą miałam przyjemność mieć zajęcia. Aż się podzielę linkiem do jej bloga (http://sabinacisek.blogspot.com/) gdzie regularnie na starym szablonie blogspotowym dzieli się źródłami informacji. Niestety, ale nurt infobrokerski był u mnie zdecydowanie bardziej żywy i ciekawiej prowadzony niż nurt bibliotekarski. Ja sama czasem czuję się jak szczur, który uciekł z tonącego okrętu, ale masz niestety rację; bibliotekarz to zawód małego prestiżu i piekielnie niedoceniany.

Pamiętam nazwisko pani doktor - na zarządzaniu informacją w lekturach obowiązkowych się pojawiało. :)
We Wrocławiu też liczebnie zdecydowanie przoduje publikowanie cyfrowe i sieciowe, a informacja naukowa i bibliotekoznawstwo ma ledwo minimalne liczebności grup.

Tak mi się marzy, żeby ktoś kiedyś na Steemie popełnił jakiś cykl artykułów o wyszukiwaniu, analizowaniu i weryfikowaniu informacji. Ktoś kto jest w tym naprawdę dobry. Tak dobry, że często podejrzewany jest o jakieś stalkerskie zapędy ;-).

Coin Marketplace

STEEM 0.29
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 63852.87
ETH 3135.82
USDT 1.00
SBD 3.83