FED doleciał na Marsa i wrócił w jedną niedzielę

in #mmt4 years ago

Wczoraj, na nadzwyczajnej niedzielnej sesji, FED wpuścił do obiegu 700 miliardów dolarów pochodzących znikąd.

Rozwińmy tę liczbę:
700 000 000 000 dolarów
Siódemka i jedenaście zer.

Niewiele to mówi?
No to może bardziej obrazowo:

Oto banknot jednodolarowy:

US_one_dollar_bill,_obverse,_series_2009.jpg

Ma on wymiary 15,61×6,63 cm.

Wyobraźmy sobie, że te 700 miliardów faktycznie wydrukowano w jednodolarówkach.

Gdyby układać je obok siebie, zajęłyby powierzchnię 7244,5 km². Pozwoliłoby to pokryć 3/4 powierzchni województwa opolskiego.

Gdyby układać je jeden za drugim, pas osiągnąłby długość 109,27 miliona kilometrów. To dokładnie dwa razy tyle ile dzieli Ziemię i Marsa w momencie największego zbliżenia. Albo, jeśli to nie działa na wyobraźnię, 284 razy tyle co odległość Ziemi od Księżyca.

Ta emisja pustego, fikcyjnego, pozbawionego jakichkolwiek podstaw pieniądza, to próba ratowania. Ratowania czego?

Jeśli nowojorskiej giełdy, to jej poniedziałkowa odpowiedź brzmi -11,98% czyli spadek taki jak w najtragiczniejsze dni w początkach wielkiego kryzysu w Ameryce. Nikt w ściemę FED nie uwierzył.

Może jednak nie chodziło tu już o giełdę? Może reelekcja Trumpa, grającego obrazem wiecznej prosperity, nie jest tak istotna? Może najważniejsze wydarzenie miało miejsce 9 marca a teraz jesteśmy świadkami rozpaczliwych ruchów w wykonaniu supermocarstwa walczącego o zachowanie pozycji?

Mam na myśli oczywiście spadek cen ropy, rozegrany medialnie jako rzekome nieporozumienie między Rosją a Arabią Saudyjską. Takie opakowanie jednak przeczy zawartości. Zarówno syberyjskie jak i bliskowschodnie złoża można eksploatować z zyskiem przy znacznie niższych cenach ropy. Ofiara leży po drugiej stronie oceanu, a jest nią przemysł łupkowy.

Wydobycie w USA opłaca się gdy cena ropy przekracza poziom $45-50 za baryłkę. Jeśli jest taniej, trzeba dopłacać. Przemysł łupkowy za oceanem zbudowano w najnowocześniejszym amerykańskim stylu: na kredycie z banków i obligacji korporacyjnych. Teraz te obligacje okazują się warte mniej niż makulatura, bo Rosja, Arabia Saudyjska i Iran mogą pompować tanią ropę całymi latami. Banki, które udzieliły kredytów, mogą zaraz się przewrócić...

Nie, przecież są too big to fail.

Co pozostało? Udzielać zagrożonym firmom nieoprocentowanych kredytów i dewaluować dolara by rozcieńczyć dług.

Nie, dewaluować to zbyt ładne słowo na to co się dzieje. Bardziej adekwatne będzie szmacić.

putmbs.gif

Nawet jeśli zasłona dymna model "koronawirus" zostanie szybko zdmuchnięta i ludzi uda się przekonać do powrotu do pracy, to pozycja petrodolara nadal stoi pod wielkim znakiem zapytania.

Pod jeszcze większym znakiem zapytania stoi stymulowanie gospodarki dodrukiem pustego pieniądza. FED został teraz z dymiącą lufą i pustym magazynkiem, chyba świadomy że nie trafił do celu. Przynajmniej do jednego z nich.

Na koniec dwie wiadomości: Dobra jest taka, że obecny system monetarny upadnie. Zła jest taka, że obecny system monetarny upadnie.

PS: Gorąco zachęcam do lektury wyśmienitego tekstu, który był dla mnie inspiracją: Oil bust, czyli naftowe „nieporozumienie”

Coin Marketplace

STEEM 0.28
TRX 0.11
JST 0.030
BTC 67536.76
ETH 3771.86
USDT 1.00
SBD 3.57