JA twój stażysta, czyli co w trawie piszczy, gdy jesteś na stażu - Miażdżąca Prawda

SIEMANDERO!!!
Dawno nie było serii o stażu, więc nadganiam temat! Poprzednie wersje znajdziecie gdzieś tu:
1, 2,3,4. Trochę tego się nazbierało, ale nie martwcie się, jesteśmy prawie przy finiszu – prawie to wielka różnica... Gotowi na jazdę bez trzymanki? No to odpalamy transkontynentalną torpedę i jedziemy z tym koksem

Już wiesz, że najbliższe dwa tygodnie masz zrobione, ale jeszcze nie wiesz jak bardzo, siedzisz na tym niewygodnym krzesełku w ochotniczym hufcu pracy (tak, w takim miejscu szkolenie! no cóż, zawsze mogło być gorzej) i słuchasz radosnego pierdololo z prawa pracy, gdzie prowadzący zatrzymał się na etapie gdzieś między ustawą Gierka a obecnym czasem. Siedzisz i myślisz „o, bogowie, do jakiej ja nogawki spodni czasoprzestrzeni wpadłem, co wam uczyniłem, że mnie tak bardzo karzecie?”

Każdego dnia masz dość, bo nie uczysz się niczego przydatnego, tylko udajesz, że słuchasz. Od miasta X dostajesz informacje, że będzie kurs komputerowy... Nienauczony jeszcze doświadczeniem, naiwnie wierzysz, że oprócz radosnego bajdurzenia dowiesz się czegoś więcej. Serio, nie tracisz nadziei, wraz z babcią Sylwią powtarzasz Office’a i myślicie, jakie tu zagadnienia będą poruszane na następnych zajęciach... a co ważniejsze, na egzaminie...

Jak wielkie jest twoje rozczarowanie, kiedy w połowie pierwszego tygodnia dowiadujesz się, że komputerów nie bedzie, że jedyny komputer i rzutnik obejrzysz na ekranie, a podotykać będziesz mieć okazję np. jak kupisz swój? Czujesz to? W głowie się nie mieści? Naprawdę, no co ty, przecież to kurs z UE, tu wszystko się może zdarzyć – prawie jak w tej piosence. Armagedon? Chciałbyś, Armagedon to był w momencie egzaminu... Ale to za moment.

W połowie kursu dowiadujesz się, że od poniedziałku bedzie zmiana miejsca, bo, uwaga, uwaga, miasto X nie opłaciło faktury za salę, właściciele się ... poirytowali, no i cóż, grzecznie poinformowali was o zmianie miejsca w trybie natychmiastowym. Takiej magii jeszcze nie widzałeś, babcia Sylwia też nie, więc co za tym wszystkim idzie? Wałek... ktoś mocno kręci siusiakiem i ma z tego frajdę, a u Ciebie znowu puka żyłka w rytmie cza-cza... Czekając radośnie na telefon z miasta X zastanawiasz się, czy to wszystko ma sens... Zadzwonili, poinformowali, baaaa – nawet powiedzieli, że wszystko jest ok i w poniedziałek radośnie widzicie się w sali wernisażowej miejskiego centrum kultury... Masz jakieś pytania? Nie warto, bo i tak sensownej odpowiedzi nie dostaniesz.



W poniedziałek rano wchodzisz do sali i widzisz, hmm, jeszcze większy obraz nędzy i rozpaczy... Aktualnie odbywa się wystawa poświęcona "Kosiarzowi"! Tak, tak – smutny żniwiarz patrzy na ciebie z każdej strony i czujesz się, jakbyś właśnie wsiąkał do Świata Dysku, a Kosiarz radośnie tam na ciebie czekał. No cóż, taka impreza!!!

Siedzisz i dumasz, dziadek nie przekazuje ci nic wartościowego, nawet w sumie nie wiesz, o czym on mówi, bo gubi wątek co chwilę. Słabo, bardzo słabo, babcia Sylwia co chwilę cię uspokaja i mówi, że będzie dobrze, ty wiesz i znasz siebie, kiedy żyłka puka w rytmie cza-cza, wiesz już że nie będzie dobrze, przebolejesz te trzy dni i z czystą satysfakcją pójdziesz w cholerę szukać stażu.

Z pomocą przychodzi ci rodzynek, Mówi Ci że on ma fundację, która pisze projekty, a ty przecież chcesz się tego nauczyć. To jest ten etap, kiedy trzeba było spier...dzielać. Ale że ty chcesz, hmmm, dobrze, bo rozpisywanie projektów, zwłaszcza z UE, to wiedza tajemna i nikt tego raczej nie naucza, bo z tego jest bardzo dużo pieniędzy... W swojej naiwności idziesz na rozmowę kwalifikacyjną i dajesz się wmanewrować w takie bagno, o jakim świat nie widział – na ten kawałek stażu będzie osobny artykuł oparty na kodeksie z prawa pracy i prawa cywilnego... Tak, było grubo, to, że nie kręcisz śmigiełkiem w białym kaftanie, to wypadkowa tego, że masz silny charakter, więc BĄDŹ z siebie dumny!!!

Ostatniego dnia dostajesz zaświadczenie takiej jak dzieci w przedszkolu (o zgrozo) ukończenia tego niebanalnego kursu z którego nie wyniosłeś NIC komplenie NICczujesz się tak jak by ktoś Cię gwałcił przez uszy rurką do Lobotomii dlaczego? Bo tego dnia kiedy był ostatni dzień KURSU Pisałaś opinię o każdym z uczestników bo dziadek nie miał pomysłu. ( tak naprawdę nic dziwnego, dziadkowie są po to by być dziadkami a nie prowadzić szkolenia.) Po tym radosnym czasie zanim przyjechano wręczyć nam dyplomy ukończenia kursu. Emeryt kazał wam stworzyć 30 pytań egzaminacyjnych by zdać egzamin… Suuuper no dobra bierzemy podręcznik dla tych co nie ogarniają życia i piszemy pytania które miały być na egzaminie….

W następnym odcinku :

Czy na prawdę pisanie egzaminu ma być takie uwłaczające?
Za jakie grzechy mam tu siedzieć?
"przyjmę Cię do pracy jeżeli pokażesz mi na co Cię stać na naszym wydarzeniu"
Masakra ch z grzybnią i keczupem !- czyli jak pracodawca bazuje na naiwności kogoś kto chce zdobyć nowe kompetencje

Czekam na was i wasze komentarze, następny odcinek już w przyszłym tygodniu

Sort:  

Witamy w świecie Kafki. Pani będzie Józefina K.

Poziom absurdu jest po prostu himalajski.
I jeszcze ta nazwa kursu - toż to literacka wyższa szkoła jazdy!

jak pokażę wam mój certyfikat biurwy to dopiero bedzie jazda

Congratulations @kolorowa.wedzma! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of upvotes received

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.

To support your work, I also upvoted your post!
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Upvote this notification to help all Steemit users. Learn why here!

Coin Marketplace

STEEM 0.24
TRX 0.12
JST 0.029
BTC 67287.17
ETH 3516.64
USDT 1.00
SBD 3.16