Neoplatońska filozofia piękna i miłości w literaturze renesansowej. Piękno magiczne na przełomie XV i XVI w.

in #pl-artykuly6 years ago

Z ideą miłości platonicznej po raz pierwszy w dziejach mamy do czynienia w napisanej przez greckiego myśliciela - Platona – Uczcie. Miłość ta miała być drogą wiodącą do poznania idei dobra i piękna, nie zaś spełnienia seksualnego, dlatego też traktowała homoseksualizm jako coś naturalnego. W okresie renesansu, kiedy myśli Platona próbowano pogodzić z chrześcijaństwem, potępiającym miłość inną od heteroseksualnej, postanowiono zreinterpretować myśli starożytnego uczonego i zredukować pojęcie miłości platonicznej jedynie do uniesień przeżywanych duchowo.

Wiek XV zaowocował wieloma wydarzeniami, które doprowadziły do postrzegania piękna zgodnie z podwójną orientacją. Należały do nich na przykład nowe sposoby malarskie we Flandrii, włoskie odkrycie perspektywy, upowszechnienie myśli neoplatońskiej w sztukach wyzwolonych czy mistycyzm głoszony przez Savonarolę.

Obecnie orientacja taka mogłaby wydawać się sprzeczna, jednak w tamtych czasach była jak najbardziej spójna. Naśladowano przyrodę tak, jak nakazywała natura, gdyż tak rozumiano piękno, jednakże czasami rozważano nad doskonałością nadprzyrodzoną, której nie dało się objąć ludzkim okiem, gdyż nie była realizowana na ziemi. Zmysł wzroku umożliwia zrozumienie świata ponadzmysłowego ze względu na to, iż poznaje się nim świat widzialny, logicznie uporządkowany, który to stanowi centrum rzeczywistości księżycowej.

Być artystą w okresie renesansu, oznaczało tworzyć dzieła nowe, ale także naśladować świat widzialny, choć na pierwszy rzut oka te dwie koncepcje zdają się wzajemnie wykluczać.

Według Leonarda da Vinci, naśladowca jednocześnie kontempluje i tworzy, pozostaje w zgodzie z naturą, lecz nie powtarza form w sposób bierny. W dziełach Leonarda da Vinci zauważyć można zagadkowo piękne kobiece twarze, co autor określa terminem sfumato. W Traktacie o malarstwie z 1498r. czytamy, iż „Malarz jest panem wszelkiego rodzaju ludzi i wszystkich rzeczy”. Autor twierdzi, iż artysta chcący stworzyć piękno, stworzy je, i analogicznie, jeśli chce ukazać rzeczy potworne, także mu się to uda. Jest panem krajobrazu, który maluje. Najpierw projektuje go w głowie, aby następnie przenieść na płótno swoją wizję świata, i tak - góry mogą być pagórkami, a między nimi ma prawo zaistnieć horyzont morza.

Najdoskonalszym narzędziem artysty są jego dłonie, tworzące harmonijną rzeczywistość na obrazie. Tezę Leonarda da Vinci potwierdza jego obraz pt.: Madonna wśród skał (ok. 1482, Paryż, Luwr), na którym widać połączenie inwencji artysty i naśladowania natury poprzez umieszczenie Madonny z dziećmi nad strumykiem, w otoczeniu skał i roślinności.

Obraz, który tworzy własną rzeczywistość albo tylko pozoruje prawdę, czyli jest złudzeniem, symulacją, określamy terminem „symulakr” (łac. simulacrum). Rzeczywistość nie jest odzwierciedleniem natury, ale odtwarza piękno całości. Kiedy połączy się inwencję i imitację, istnieje możliwość ukazania natury precyzyjnie, ale z punktu widzenia twórcy. Dzięki temu do prawdy o czymś dołącza piękno widziane przez artystę.

Platon odrzucił koncepcję piękna jako naśladowania natury, co dzięki ruchowi neoplatońskiemu, propagowanemu przez Marsilia Ficina we Florencji, zostało zrehabilitowane. Postanowił on rozpowszechnić mądrość starożytnego filozofa i ukazać jej aktualność. Uporządkował rozproszoną symboliczność, gdyż jej aspekty wydawać by się mogły niespójne. W głównej mierze chodziło o połączenie myśli platońskiej z doktryną chrześcijańską, dzięki czemu piękno nie było już utożsamiane z proporcją i harmonią. Piękno nadzmysłowe (nie zaś piękno podzielone na części), ukazuje prawdę o pięknie, gdyż piękno ukazane przez Boga promieniuje na całą naturę, nie tylko zaś na istotę ludzką.

Plotyn w swoim dziele Enneady ukazuje, iż nie warto oceniać człowieka ze względu na jego wygląd, gdyż nawet ktoś o brzydkiej twarzy może być bardzo mądry, dlatego też należy „ścigać” jego piękno wewnętrzne, a jeśli nas ono nie zachwyci, nie zachwyci nas też nasze piękno wewnętrzne, gdyż nie wolno postrzegać ludzi ze względu na ich brzydotę. XV-wieczne dzieło Theologia platonica, którego autorem jest Marsilio Ficino, mówi o tym, iż obcowanie z człowiekiem, którego się kocha, zawsze wyzwala w nas emocje negatywne, związane z tym, iż nie rozumiemy, czego pragniemy. Jak pisze Ficino, w kontakcie z kochanym człowiekiem, wznosimy okrzyk: „Ten człowiek ma coś w sobie, co mnie spala!”. Filozofowie Pico i Bruno przedstawiali magiczny charakter piękna natury, podobnie jak twórcy malarstwa ferraryjskiego.

Kluczem do pojęcia natury (uzyskania równowagi między makro- a mikrokosmosem), są pojawiające się u tych autorów alchemia hermetyczna i fizjonomiczna. To z nich inspirację czerpali pisarze i poeci, tworzący traktaty miłosne, w których piękno stawiane jest na tym samym poziomie, co dobro i prawda. Dzieła literackie były czytane przez malarzy, którzy dzięki wzrostowi zainteresowania swoją pracą nie musieli już trzymać się sztywno określonych reguł, czyli nie byli zmuszani malować poprzez naśladowanie natury; mogli przestać przestrzegać tych zasad. Traktaty na ten temat zostały rozpowszechnione w środowisku literackim przez Pietra Bembo i Baldassare’a Castiglione’go. Doprowadziło to do mniej rygorystycznego stosowania symbolizmu antycznego.

Już Giovanni Pico della Mirandola mówił o naśladowaniu stylu ogólnego, nie zaś konkretnych form. Francesco Colonna, jeden z najbardziej tajemniczych autorów Europy Zachodniej XV-go wieku, wydał zaraz po wynalezieniu druku, książkę pt.: Hypnerotomachia Poliphili (łac. Polifila walka o miłość we śnie), która to jest wyjątkowo niezrozumiała. Mieszają się w niej języki: grecki, hebrajski, arabski, chaldejski, a nawet hieroglify egipskie. Autor często mieszał języki i tworzył nowe słowa. Nie zachował się prawie żaden egzemplarz tej dziwnej powieści, więcej nawet jest Biblii Gutenberga. Utwór Colonna pełen jest erotyzmu, a główny bohater, Poliphil, uczestniczy we śnie w tajemniczych obrzędach i podróżuje po miłosnych krainach, aby odzyskać zaginioną kochankę, Polię. Kiedy połączy się pierwsze litery rozdziałów, można odczytać zapis: Poliam Frater Franciscus Columna Peramavit (Brat Franciszek bardzo kochał Polię).

Uczta Platona opowiada o „bliźniaczych Wenus”, które symbolizują dwa stopnie miłości („zaszczytne i godne pochwały”), na tym samym poziomie. Tycjan w obrazie Miłość niebiańska i miłość ziemska ukazuje dwie różne manifestacje ideału piękna kobiecego. Obraz Wenus przedstawia neoplatoński symbolizm, za sprawą ponownego odczytania przez Ficina mitologii. Giovanni Pico della Mirandola umieszcza na środku dodatkowo Wenus niebiańską. Savonarola uważa, iż piękno to nie jest jedynie jakość proporcji części, ale jego światło świeci tym mocniej, im znajduje się bliżej Boga i piękna niebiańskiego. Podobnie myślał Botticelli, umieszczając Venus Genitrix na środku podwójnej alegorii Wiosny i Narodzin Wenus.

Literatura renesansowa charakteryzuje się ustawianiem człowieka w centrum zainteresowania, a co za tym idzie, miłość, jako jedno z najwznioślejszych ludzkich uczuć, była bardzo często wykorzystywanym motywem literackim. Miłość nierozerwalnie łączy się zaś z pięknem, co w okresie zainteresowania neoplatonizmem stało się punktem wyjścia do wielu tekstów literackich. Pisarze renesansowi w różny sposób ujmowali temat miłości.

Wybitnymi przedstawicielami tego nurtu byli niewątpliwie Francesco Petrarka oraz Maurice Scève. Sonety do Laury Petrarki to cykl wierszy (w większości zaś sonetów), nazwany przez autora Drobnymi wierszami włoskimi (org. łac. Rerum vulgarium fragmenta). Czytelnik nie dowiaduje się nic o Laurze, głównej bohaterce sonetów, nie ma nawet pewności co do tego, czy istniała ona naprawdę. Miłość w tym cyklu erotyków przedstawiona jest nie tylko jako uczucie, ale przede wszystkim doświadczenie egzystencjalne i metafizyczne, co spełnia warunki miłości platońskiej.

Miłość do Laury przedstawiona jest na wielu płaszczyznach: uczuciowej, intelektualnej, egzystencjalnej i nawet religijnej. Kiedy jego ukochana umiera, podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z tego, iż miłość stanowi drogę ku Bogu, choć dzieje się to w nieświadomości. Miłość, według platońskiej intuicji anamnezy, pomaga rozbudzić ducha i „przejrzeć na oczy”. Bliskość człowieka i Boga w tych utworach ukazywana jest poprzez przewagę sytuacji modlitwy w całym cyklu, co współgra z ideą neoplatonizmu. Samo imię głównej bohaterki może stanowić analogię do mitu o Dafne i goniącym ją bogu poezji Apollinie, z Metamorfoz Owidiusza.

Delia, przedmiot najwyższej cnoty (oryg. fr. Delie, object de plus haulte vertu) to napisany w 1543 roku zbiór poezji autorstwa francuskiego pisarza, Maurice Scève'a. Podmiot liryczny opowiada o swoich relacjach z idealnie piękną, nieznajomą kobietą, którą darzy ogromną, aczkolwiek beznadziejną miłością. Na początku utwory dotyczą kochanka skupionego na podziwianiu piękna ukochanej kobiety oraz cierpienia spowodowanego rozmyślaniem na jej temat. Podmiot cierpi, gdyż wie, iż jego miłość już zawsze będzie niespełniona, więc nawet nie dokonuje prób zbliżenia się do ukochanej, co ilustruje petrarksistowską wizję miłości, która jednak ustępuje miejsca inspiracji neoplatońskiej. Kobieta staje się wręcz istotą boską w swojej doskonałości, co uniemożliwia kochanie jej miłością namiętną. Zakochany godzi się z tą myślą i rozpoczyna własne dążenie do ideału, aby móc realizować platoniczny wymiar uczucia do ukochanej, co gruntuje ponadczasowy charakter tej miłości, gdyż nawet po śmierci miłość nadal będzie trwać, tak samo jak cierpienie.

Istnieją dwie tezy dotyczące adresatki utworów. Po pierwsze, muzą Scève'a mogła być jego uczennica – Pernette du Guillet - piękna siedemnastolatka, córka bogatego kupca, która pobierała u autora lekcje łaciny. Teza ta nie została jednak udowodniona. Scève bardzo cenił sobie twórczość Petrarki, co skłania do wniosków, iż piękna, idealna nieznajoma nigdy nie istniała. W takim wypadku tytuł cyklu jest anagramem słowa idée (idea).

Platońska koncepcja miłości została zreinterpretowana w okresie renesansu tak, aby pogodzić ją z doktrynami chrześcijańskimi. Ficino zastosował wyraźny podział miłości na aspekt duchowy i cielesny. Ten pierwszy był o wiele istotniejszy w dziełach Platona, dlatego też uczucie między dwoma mężczyznami wcale nie musiało oznaczać od razu homoseksualizmu. W literaturze nie brakowało odniesień do Boga i modlitwy, a kobiety były wyidealizowane i kochane miłością czystą, bez dodatku erotycznego.

Bibliografia:

  1. U. Eco, Historia piękna, Poznań 2008.
  2. G. Bataille, Erotyzm, przekład M. Ochab, Gdańsk 1999.

Zdjęcia :

  1. https://pixabay.com/pl/platon-filozof-staro%C5%BCytne-naukowcy-3069619/
  2. https://pixabay.com/pl/wszech%C5%9Bwiat-urodzenia-cz%C5%82owiek-782699/
  3. https://pixabay.com/pl/woman-matka-natura-podniecenie-3391877/
  4. https://pixabay.com/pl/leonardo-da-vinci-rze%C5%BAbiarz-153911/
  5. https://pixabay.com/pl/ogie%C5%84-p%C5%82omie%C5%84-%C5%9Bwieca-pali%C4%87-mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-1783922/
  6. https://pixabay.com/pl/droga-mleczna-galaktyka-noc-niebo-984050/
  7. https://pixabay.com/pl/cia%C5%82a-z-powrotem-rze%C5%BAba-nude-143798/

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64400.33
ETH 3140.71
USDT 1.00
SBD 3.93