Czechy na weekend - Opawa i okolice.

Aby nie było monotonnie, postanowiłam w przerwach pomiędzy opisywaniem dłuższej eskapady, jaką była wyprawa do Rumunii, pokazywać Wam miejsca, które moim zdaniem warto odwiedzić, podczas krótszych wycieczek.

Czechy są krajem, który najczęściej obieramy za cel krótszych zagranicznych wypadów, nie inaczej było i w ten weekend. Postanowiliśmy wybrać się do Opawy. Miasto leży nieopodal granicy z Polską, a jego historia sięga XII wieku.

Zanim dotarliśmy do celu naszej podróży, podjechaliśmy do oddalonego o 9 km od Opawy miasteczka o nazwie Hradec nad Moravicí. Tam, jeśli wierzyć legendzie, spotkał się kondukt weselny Mieszka I i Dobrawy. Zamek jest co prawda dostępny do zwiedzania od kwietnia(weekendy, od maja czynny także w tygodniu), ale my postanowiliśmy podziwiać jego walory z zewnątrz, a przy okazji przespacerować się po przy zamkowym parku w stylu angielskim. Park ten jest drugim co do wielkości tego typu miejscem na Morawach i Śląsku, jego obszar rozciąga się na ponad 60 hektarów, a niektóre drzewa tam rosnące mają nawet 400 lat!

Widok z wzgórza zamkowego i jedną z czerwonych wież.

Rzeka Moravice, park zamkowy, widok z kładki.

Historia zabudowań wzgórza zamkowego sięga XII wieku. Obecnie mówi się o zamku Białym i Czerwonym. Zamek Czerwony swoim wyglądem ma nawiązywać do średniowiecznych niemieckich warowni, architektonicznie robi wrażenie, ale przy bliższych oględzinach można śmiało stwierdzić, że nie odgrywał roli militarnej. Został zbudowany w XIX w. jako zaplecze gospodarcze Białego Pałacu.

Brama wjazdowa na teren zamkowy. Na uwagę zasługuje piękny herb. W tle front Białego Pałacu.

Czerwony zamek.

Biały pałac od strony parkowej.
Sam Pałac ma charakter budowli klasycystycznej. Został przebudowany w tym samym czasie, gdy wznoszono Czerwony Zamek. Obok ogrodów wznosi się też pseudogotycka Biała Wieża.

Biała Wieża i Pałac, widok z parku zamkowego.

Po powrocie do Opawy postanawiamy przespacerować się ulicami starego miasta. Czar starych kamienic, ratusza i świątyń na rynku burzą wkomponowane socjalistyczne pawilony, w niektórych miejscach wręcz przyklejone do historycznych budynków. Okropność. Mimo tego Opawa w swojej starej części jest miastem urokliwym. Dziwi nas, że w sobotę prawie wszystkie sklepy są pozamykane. W Czechach często spotykaliśmy się z tym w niedzielę, nawet w tak dużych miastach, jak Brno. Sprawdzamy, czy nie trafiliśmy na jakieś święto, ale nie. Dziwne. Zaciekawiła nas restauracja o nazwie Stredoveke Pivni Sklepy (sklep to po czesku piwnica-od sklepienia), czyli Średniowieczne piwne piwnice, niestety zamknięta do odwołania. Opawa jako miasto może być urokliwe, ale naszym zdaniem na jeden-dwa dni.

* Uliczki starego miasta, Opawa.*

Kościół św. Wojciecha.

Na placu pod kościołem św. Wojciecha stoi to oto dziwactwo. Mrówkojad, bo tym podobno jest, zupełnie nie pasuje do tego miejsca. Nie rozumiem koncepcji wstawiania takich "atrakcji" w historyczne zabudowania.

Ratusz miejski.

Z Opawy wyruszamy do wioski oddalonej o ok. 25 kilometrów. Zaciekawiły nas ruiny zamku z burzliwą historią. Samochód zostawiliśmy za miejscowością Radkov-Dubová i ruszyliśmy śmiało na kolejne wzgórze zamkowe.

Przejście przez suchą fosę na ruiny zamku Vikštejn.

Vikštejn to ruiny niegdyś dużej warowni, której historia sięga XIII wieku. Zamek ten nie miał szczęścia i bardzo często przechodził z rąk do rąk. Właścicielami byli książęta opawscy, król Czech, Węgier, starości opawscy aż w końcu przeszedł we władanie Janusza Krzysztofa Eckstein von Ehrnegg. Za jego panowania zamek został częściowo wyburzony przez cesarski garnizon Opawy. Po śmierci Janusza rządy nadal często się zmieniały, a zamek niszczał. W końcu w 1657r. ziemie odzyskał Wilhelm Aleksander Oderski z Lidéřova i próbował odbudować zrujnowaną budowlę. Niestety nadaremnie. Po jego śmierci majątek podzielono, a zamek Vikštejn opuszczono na zawsze.

Panorama ruin.

Rekonstrukcja XV wiecznego wyglądu zamku.

Po małej wspinaczce naszym oczom ukazał się spory, zarośnięty drzewami wał ziemny, pozostałość po wojnie trzydziestoletniej oraz okazałe ruiny. Wstęp na teren zamku jest wolny od opłat i dostępny do zwiedzania o każdej porze roku. Jednym z ważniejszych obwarowań jest sucha fosa wykuta w skale. Nad przepaścią obecnie przerzucona została kładka, która wprowadza nas do innego świata. Bardzo lubię takie klimaty. Czasami mam wrażenie, że niszczejące ruiny bardziej do mnie przemawiają niż piękne, odrestaurowane zamczyska. Ruiny pozostawiają ogromne pole wyobraźni, a to lubię. Tak jest i w tym przypadku. Na całym terenie widoczne są pozostałości budynków zamkowych, murów i oczywiście bryła samego zamku. Możliwe do zwiedzenia są dwa oddzielone od siebie kompleksy piwniczne. Nic poza chłodem starych murów już nie pozostało, ale i tak warto poszukać tam wrażeń. Niedaleko bryły zamku wznosi się również odrestaurowana wieża, z której można podziwiać rozległą panoramę okolicy.
Gorąco polecam odwiedzić to malownicze zamczysko.

Widok na pozostałości zamku, od strony wieży.

Ruiny piwnic zamkowych.

Widok na zamek główny.

Czechy obfitują w naprawdę ciekawe, z których część chętnie dla Was opiszę. Dajcie znać, o którym z tych punktów, chcielibyście przeczytać przy kolejnym wpisie o Czechach:

-Brno + Jaskinie Punkvy

-Hukvaldy i Stramberk

-Ostrava

-Zamek Helfstyn Przepaść Hranicka

-Zamek Šternberk

-Cieszyn - część Polska i Czeska