06.06.2018 Dziennik psychola

Kurwa mać, zjebany dzień. Nie ma jak się obudzić wrzaskiem: może wreszcie wstaniesz i dziećmi się zajmiesz. Dosyć głośno. Jak się zerwałem, przestraszyłem się bo coś mi się śniło. Później cały czasbyłem spięty. Musiałem się położyć, żeby się uspokoić. I zasnąłem. A przez to nic do tej pory pożytecznego nie zrobiłem. Chujowy dzień. Chyba znów będzie trzeba gdzieś na noc pojechać. Dużo rzeczy mam zaległych, to też mocno stresuje.
Ostatnio poprawiałem swoje życie poprzez medytacje. DObra rzecz ale nie tak łatwo to ogarnąć. Chyba jeszcze nie do końca dobrze to robie, ale warto korzystać. Tak postarać się na 10 - 20 minut wyciszyć, o niczym nie myśleć. Pozwolić swoim myślom spokojnie błądzić. Czasem łatwiej jest to sobie wszystko poukładać.
Nawet prania mi się nie chce zrobić a już mi się nawet skarpetki skończyły.