Olympique Marsylia vs Atletico Madryt #Finał Ligi Europy

in #polish6 years ago

Wczorajszy wieczór obfitował w lekki przedsmak finału Ligi Mistrzów, czyli finał Ligi Europy pomiędzy Olympique Marsylia a Atletico Madryt. Spotkanie, w którym faworytem byli oczywiście zawodnicy ze stolicy Hiszpanii. Podkreślałem to już w swoim wpisie po półfinale wygranym z Arsenalem Londyn. Nie przedłużając i zarazem lekko spojlerując (chociaż myślę, że większość oglądała albo już czytała nagłówki portali sportowych) - pozycja faworyta została wykorzystana i mimo mniejszego wsparcia trybun, to właśnie Atletico Madryt zwycięża w Lidze Europy.
Dla tych, którzy nie oglądali - oczywiście skrót.

Sam mecz rozpoczął się bardzo dziwnie. Rozpoczęli losowani gospodarze, czyli Olympique Marsylia wybijając piłkę ze środka od razu na aut. Widać, że było to celowo działanie, bo momentalnie po tym zajściu piłkarze podeszli bardzo wysoki i kryli każdego.
Taki wysoki pressing się opłacił. Już w pierwszych minutach spotkania kapitalne podanie od Dmirtri'ego Payeta otrzymał Valere Germain. Ten, mógł otworzyć wynik spotkania, jednak spudłował swój strzał sam na sam. Jak określi to komentatorzy - widać dlaczego Germain jest tu gdzie jest, a Griezmannem interesuje się cały świat.

To właśnie młodszy z francuzów strzelił bramkę otwierającą spotkanie. Fatalny błąd w przyjęciu pomocnika fracuskiego klubu został bezwględnie wykorzystany. Po takiej sytuacji Marsylczykom było bardzo trudno grać. Nie wiedzieli za bardzo co mają robić. O ile wcześniej próbowali swoich sił środkiem boiska, po utracie gola po prostu bali się grać. Wszystkie piłki leciały z jednej strony na drugą z zupełnym pominięciem środka pola. Skrzydła mieli jednak dobre i stwarzali zagrożenie, ale według mnie brakowało wykończenia. Chyba ani jedno dośrodkowanie było celne. Problem urósł jeszcze bardziej, kiedy to w 32 minucie kapitan zespołu z płaczem opuścił boisko. Payetowi odnowiła się niestety kontuzja i zagrożony jest jego występ na MŚ. Trzeba podkreślić, że na Euro 2016 był naprawdę wyróżniającą się postacią swojej reprezentacji i szkoda, gdyby miało go zabraknąć.

Druga połowa dalej była nudna. Wiemy, że Atletico świetnie potrafi grać w defensywie, a przede wszystkim cierpieć. I wydaje mi się, że mimo wysokiego wyniku, cierpiały też oczy kibiców. Po przerwie mieliśmy jednak lepszą grę Madrytczyków, którzy już wyraźnie przeważali. Warto podkreślić bardzo wysoki pressing, gdyż praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika i od samej góry próbowali przejąć piłkę.
Ponownie się to opłaciło. W 49 minucie kolejną bramkę zaliczył Antoine Griezmann, przypieczętowując już sukces swojej drużyny. Co tu dużo mówić. W tym momencie ekipa z Francji była już załamana i dalsza część meczu to było chyba już tylko tzw. dogranie do końca.
Były co prawda krótkie przebłyski, jak wejście Konstandinosa Mitroglu w 74 minucie, który w swoim bodajże pierwszym kontakcie z piłką trafił główką w słupek. Trybuny wówczas ożyły na nowo, ale co z tego...
W 89 minucie zawodnicy byli według mnie już tak zrezygnowani, że zupełnie odpuścili krycie, w związku z czym spotkanie zamknął kapitan hiszpańskiego zespołu - Gabi. Druga asysta Koke, który również brylował w tym meczu.

Warty podkreślenia jest również fakt wpuszczenia Fernando Torresa, który dzięki temu rozegrał swój 402. mecz w barwach Rojiblancos. Wiadomym jest, że po tym sezonie legenda tego klubu odejdzie. Fajnym obrazkiem było uhonorowanie go i danie mu pucharu jako pierwszemu do podniesienia - wspólnie z Gabim.

Dzięki tej wygranej Altetico Madryt awansuje bezpośrednio do Ligi Mistrzów, w której tak naprawdę jest miejsce tej drużyny. Nawet gdyby tego pucharu nie wygrali, awans zapewnili sobie dzięki 3. miejscu w La Liga, aczkolwiek było o co walczyć. 3 puchar Ligi Europy w historii klubu zawsze lepiej wygląda w CV. Czy w przyszłym sezonie znowu spadną z 3 miejsca w grupie LM? Miejmy nadzieję, że nie.

Jeśli chodzi o Olympique Marsylia to widać, że jest w tej drużynie potencjał. To jednak za mało na Ligę Mistrzów. Co prawda - szansę na LM mają, gdyż tracą tylko 1 punkt do trzeciego Lyonu w tabeli Ligue 1, ale myślę, że to nie jest jeszcze drużyna, która w tej LM sukcesy będzie osiągać. Jak będzie? Przekonamy się w zasadzie już pod koniec tygodnia.


Moje główne konto - @thedragonnis.

Sort:  

Widać ile dla OM znaczy Payet, gdy zszedł przez kontuzję od razu gra wczorajszych gospodarzy "siadła". Prawdziwy lider a Atletico pokazało to do czego nas przyzwyczaili, mocni w obronie na 0 z tyłu i czekanie aż z przodu "coś" wpadnie. No i niezawodny Griezmann strzelający w swojej Ojczyźnie.

Szkoda Payeta - brak powołania na MŚ ze względu na tę kontuzję.

Ciekawi mnie jak zakończy się saga Griezmann vs Barcelona. Atletico pozbywając się tak klasowego napastnika straci sportowo, aczkolwiek zyska 100mln na ewentualne wzmocnienia. Simeone dał mu zielone światło po wczorajszej wygranej w Lidze Europy.

Tak, to już zależy od niego samego.
Jeśli chce osiągnąć coś koniecznie z Atletico, to myślę, że może zostać. Przecież grał już w finale LM, więc nie jest to jakiś wyczyn nie do zrobienia. Ogólnie postrzegam go aktualnie jako "wielkiego przegranego". Dwa przegrane finały Ligi Mistrzów, przegrany finał Euro 2016... Ciekawe, jak mu pójdzie na MŚ.

Coin Marketplace

STEEM 0.27
TRX 0.13
JST 0.032
BTC 61994.03
ETH 2917.97
USDT 1.00
SBD 3.62