Sensacyjna Roma, niezawodny Liverpool #Ćwierćfinały Ligi Mistrzów!

in #polish6 years ago

Pierwsze rewanże ćwierćfinałowych meczy Ligi Mistrzów zapowiadały się dobrze... ale nie tak dobrze, jak wyglądały! Co ciekawego się działo? Zapraszam!


AS Roma vs FC Barcelona

Tydzień temu FC Barcelona wygrała na własnym stadionie aż 4:1. Niestety pierwsze dwie bramki to były samobóje De Rossi'ego i Manolasa, które ustawiły dalszą część meczu. Przy stanie 3:0 bramkę zdobył Edin Dzeko, by 87' Luis Suarez ustalił wynik spotkania na 4:1. Wydawało się, że jest już pozamiatane i Barca ma awans w kieszeni. Nic bardziej mylnego.

Jak pokazuje zeszłoroczna remontada właśnie pomiędzy Barceloną a PSG - wszystko w LM jest możliwe!
Podobnie było w tym spotkaniu. Od początku Roma zaczęła ostry atak pokazując, że jest u siebie i to oni będą dyktować warunki. Barcelona mocno zaskoczyła i do takiego stylu się dostosowała... a raczej musiała dostosować.

Wspaniała gra Edina Dzeko, który zdobył pierwszą bramkę po dobrym prostopadłym podaniu De Rossiego... Ale co ja będę opisywał, odsyłam do skrótu:


Jak widzimy, Barcelona praktycznie była odcięta od gry. Dużo błędów w obronie, które poskutkowały dwoma świetnymi prostopadłymi podaniami, po których padły bramki. Dodatkowo, De Rossi i Manolas się zreflektowali za samobóje, gdyż to oni zdobyli drugiego i trzeciego gola!
Dawno nie widziałem tak słabej Barcelony, bo naprawdę masa błędów, przede wszystkim w drugiej linii. Pomocnicy i napastnicy w ogóle nie stosowali pressingu, jakby uważali, że po co... "Przecież już awansowaliśmy". Niestety albo i stety - nie.


Na koniec - wywiad z najlepszym zawodnikiem tego spotkania:


Wynik spotkania: 3:0.
Wynik dwumeczu: 4:4 - awans Romy dzięki bramce strzelonej na wyjeździe.


Manchester City vs Liverpool FC

W pierwszym meczu zwyciężył Liverpool, który pokonał City 3:0 u siebie.
W przeciwieństwie do pierwszej pary ćwierćfinałowej, tutaj ludzie nie byli tak pewni. Większość uważała, że 3:0 to nie jest pewny wynik i City może spokojnie to odrobić, a to Barcelona już na 99% jest w półfinale. Nawet sam Jurgen Klopp to podkreślał. Jak bardzo Ci wszyscy się mylili...


Strzelanie rozpoczęło się już w 2. minucie, kiedy to Gabriel Jesus pod dobrym podaniu Sterlinga wpakował piłkę do bramki Lorisa Kariusa - wychowanka akademii Manchesteru City. Ponownie odsyłam do skrótu:

Musicie wybaczyć słabą jakość, ale wszystkie inne filmy są chyba banowane przez UEFA.

Podobnie jak Roma, City od początku starało się atakować i wywrzeć presję. Uważam, że podobnie dzisiaj będzie grał Juventus, gdyż nie mają nic do stracenia.
Liverpool miał naprawdę duży problem, żeby w ogóle opuścić swoją połowę. Oglądając mecz + mecz, miałem wrażenie, że obydwa spotkania są do siebie bardzo podobne. W obydwóch to przegrywająca wcześniej drużyna atakowała, w obydwóch było mnóstwo sytuacji i w obydwóch cały czas gotowały się emocje.

Sytuacja mogła być zupełnie inna, gdyż pod koniec pierwszej połowy powinno być już 2:0 dla City, ale sędzia nie uznał bramki twierdząc, że Leroy Sane był na spalonym. Na spalonym może i był, ale decyzja błędna, gdyż piłka nie odbiła się od zawodnika z jego drużyny, tylko od przeciwnika. Jak potoczyłby się wtedy ten mecz? Nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że w drugiej połowie City musiało się jeszcze bardziej otworzyć, a Liverpool w końcu zaczął grać, co poskutkowało 2. bramkami dla gości. Oczywiście pierwszą z bramek zdobył nie kto inny, jak Mohamed Salah. Czy też uważacie, że to co wyprawia w tym sezonie jest niemożliwe? Sądzę, że w tym roku może konkurować o Złotą Piłkę i mówię to całkiem poważnie. Fajnie, gdyby w końcu dostał ją ktoś inny, bo wyścig Ronaldo vs Messi jest już po prostu nudny.


Na koniec dwa wywiady:

Gabriel Jesus

Georginio Wijnaldum

Wynik spotkania 1:2.
Wynik dwumeczu: 1:5
- awans Liverpoolu.



Moje główne konto - @thedragonnis.

Sort:  

Najgorszy mecz Barcelony w sezonie. Dawno nie widziałem tak beznadziejnego meczu w ich wykonaniu.

Coin Marketplace

STEEM 0.27
TRX 0.12
JST 0.031
BTC 61673.68
ETH 2904.63
USDT 1.00
SBD 3.63