Teoria spiskowa - samobójstwo, zabójstwo, a może przypadek?

To najgorsza grupa zaginięć. Samobójstwo zwłaszcza młodych ludzi nigdy nie jest przyswajane zwłaszcza przez najbliższą rodzinę. Rodzice rzadko dopuszczają wersję samobójczą swojego dziecka lub niektórych nieszczęśliwych wypadków. Brak listu pożegnalnego, oraz niezrozumianej przyczyny jest zawsze uważane za morderstwo.

Zdjęcie: google.pl

Wobec tragedii rodziny i dostarczanych często błędnych informacji przez najbliższe środowisko ofiary mocno chwieje prowadzonym dochodzeniem. Kiedy wszystko wskazuje że jest to oczywiste samobójstwo rodzina wskazuje dowody które przedłużają proces dochodzenia. Winni są wszyscy tylko nie denat.

Policja źle prowadzi śledztwo, ślady zatarte, ukrywają prawdę, nie spieszą się. Detektywi też po jakimś czasie są do dupy. Rodzina ma swoją teorię, znajdują ślady pobicia, duszenia.

Nawet wyniki sekcji zwłok i badania krwi na alkohol czy narkotyki nie przemawiają do rodziny. Znam kilka takich przypadków. W przypadku dzieci zawsze okazuje się że rodzice w ogóle nie znali swoich dzieci. Zawsze twierdzą że ich dziecko nigdy nie pije, nie ćpa, nie zadaje się z ciemnymi typami, nie robi żadnych lewych interesów i w ogóle jest jak anioł.
Jednak podczas prowadzonego dochodzenia wychodziły rzeczy o których wszyscy wiedzieli tylko nie rodzina.

Jakie są przyczyny samobójstw?
Niby łatwe pytanie, ale nie do końca. Przyczyną samobójstwa jest czasami błahostka, trądzik na twarzy, kłótnia z rodzicami lub przyjacielem, niezdany egzamin, stres przed egzaminem, nie akceptacja samego siebie i inne. Bardzo często jest tak że ludzi sami zapędzają się w kozi róg, nie otwierają się przed nikim, nie mają w nikim poparcia i nagle jest ta chwila kiedy podejmują decyzje o odejściu.
Większość ludzi mówi że to tchórze, nie potrafili z czymś żyć i hop. Ja sam podziwiam odwagę takiego człowieka, oczywiście jest mi żal ale ile trzeba mieć odwagi żeby na przykład stanąć na dachu wieżowca czy w oknie spojrzeć w dół i skoczyć, albo stanąć na torach czy peronie i patrząc na pociąg skoczyć, a jeszcze gorzej wziąć linę założyć na szyję i hop.
Wbrew pozorom nie jest to takie proste i łatwe.