Ostatnio obejrzałem #22 - "When Heroes Fly"

Netflix daje możliwość obejrzenia filmów i seriali z różnych zakątków świata, które zapewne trafiły do tak szerokiego grona odbiorców, gdyby nie serwis streamingowy, więc chwała im za to. Oczywiście nikt na Ziemi nie jest w stanie obejrzeć wszystkiego co jest nieustanie dorzucane do oferty, po prostu to jest fizycznie nie możliwe. Warto jednak poświęcić około 10 godzin na obejrzenie niezwykle ciekawego izraelskiego serialu "When Heroes Fly".

Czterech byłych izraelskich żołnierzy po latach znów wybiera się na wspólną misję, by znaleźć kobietę, która ponoć żyje w Kolumbii, choć wcześniej uznano ją za zmarłą.

Powyższy opis za Filmwebem, może wprowadzić potencjalnych widzów w błąd. Myślę, że wielu z nas czytając taki opis spodziewałoby się filmu akcji, gdzie czwórka izraelskich komandosów uzbrojona po zęby przedziera się przez kolumbijską dżunglę w poszukiwaniu zaginionej kobiety, jednak to nie jest serial akcji, bynajmniej takie sceny nie przeważają.

Serial zaczyna się od scen wojny, gdzie pluton izraelskich rezerwistów walczy w potyczce z bojownikami Hezbollahu w Libanie, w potyczce ginie dowódca pododdziału, a prywatnie przyjaciel czwórki młodych mężczyzn, których mamy okazję poznać lepiej w kolejnych odcinkach serialu. Traumatyczne wydarzenia, których mężczyźni doświadczyli na wojnie wystawiły na próbę ich przyjaźń, nie potrafią sobie z tym poradzić i odsuwają się od siebie. Dodatkowo dwa lata później w wypadku samochodowym w Kolumbii ginie Yaeli (Ninette Tayeb) była dziewczyna Aviva (Tomer Kapon), który nie potrafiąc sobie poradzić z demonami wojny porzucił ją parę miesięcy przed wypadkiem. Yaeli była nie tylko dziewczyną Aviva, ale również siostrą Dubi'ego (Nadav Netz). To jej rzekoma śmierć sprawiła, że czterech przyjaciół definitywnie odsuwa się od siebie i podążają własną drogą, obwiniając się wzajemnie o to co się stało. Każdy z czwórki przyjaciół inaczej podchodził do swoich doświadczeń w Libanie i każdy z nich stanął przed osobistymi wyzwaniami.

Dziewięć lat od uznania Yaeli za zmarłą i symbolicznym pochówku w Izraelu, Benda (Moshe Ashkenazi) jeden z czwórki przyjaciół, który wyjechał i urządził się w Kolumbii zauważył na przypadkowym zdjęciu z kolumbijskiej gazecie kobietę niezwykle podobną do Yaeli, jest przekonany, że to jest ona. Szybko informuje o swoim odkryciu pozostałych przyjaciół. Do Aviva, który poczuwa się winnym tego co spotkało Yaeli, dołącza jej brat Dubi i Himler (Michael Aloni) i pomimo wspólnych animozji i tajemnic, które ich dzielą bardziej niż sami uważają wyruszają do Bogoty na poszukiwanie kobiety.

Podczas, gdy sama fabuła jest przyjemna, przepełniona mnóstwem naprawdę dobrze dopracowanych retrospekcji i zaskakujących zwrotów akcji, to jednak serial cierpi z powodu pewnych problemów z tempem. W pierwszych pięciu odcinkach, dużo czasu jest poświęcone na bardzo ciekawe kulisy, które doprowadziły do obecnej sytuacji, w której znajdują się przyjaciele. Dzięki retrospekcjom poznajemy bohaterów dużo lepiej, łatwiej jest też zrozumieć co sprawiło, że ich drogi tak się rozeszły. W kolejnych czterech odcinkach akcja serialu nabiera tempa, pojawiają się nowe postacie, oczywiście jeżeli akcja dzieje się w Kolumbii to nie może zabraknąć wątku z handlarzami narkotyków, ale zostało to sprytnie wplecione w fabułę.

Scenariusz powstał na podstawie powieści Amir'a Gutfrend'a pod tym samym tytułem, ale nie jest wierną adaptacją tej powieści. Serial został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez izraelskich widzów, gdzie emisja w telewizji miała miejsce w maju 2018 oraz jurorów festiwalu Canneseries we Francji, gdzie miesiąc wcześniej zdobył główną nagrodę. Na Netfixie dostępny jest od paru dni i myślę, że jest jednym z lepszych seriali na jakie trafiłem ostatnio, dodatkowo warto wspomnieć, że rozpoczęły się już prace nad drugim sezonem, sam jestem ciekaw czy twórcy będą kontynuować historię tej grupy przyjaciół, jeśli tak to jakie tajemnice nie zostały odkryte, czy może poznamy losy innych bohaterów.

Moja ocena serialu 7/10