Taka ciekawostka z popukultry: metodę sokratejską w praktyce stosuje słynny Dr House. Dlatego nigdy nie tłumaczy lekarzom ze swojego zespołu niczego wprost tylko sam skłania ich do myślenia, zadając pytania, podsuwając barwne metafory, posługując się ironią itd.
Chociaż z charakteru nie jest zbyt pokorny, w kwestii wiedzy i niewiedzy doskonale zdaje sobie sprawę, że proces diagnozy w skomplikowanych przypadkach to ciężka sprawa, gdzie trzeba brać pod uwagę różne opcje. Dlatego kładzie taki nacisk na burzę mózgów, dosłownie prowokuje innych, żeby się z nim nie zgadzali i można było zobaczyć problem z różnych perspektyw. Jakby to powiedział House: "Diagnoza różnicowa ludzie". ;)
Interesująca ciekawostka, szczególnie biorąc pod uwagę ciężki charakter Housa. Rzeczywiście jest tak jak mówisz, on, ta jego tablica i setki pytań i odpowiedzi, którymi pokrętną droga dochodziło się w końcu do prawidłowej diagnozy.
Ciekawostką z życia codziennego może być to, że rodzice czasem stosują tę metodę na dzieciach ;) Uważam, że jest to coś świetnego, takie odkrywanie prawdy przez dziecko, napędzane przez rodzica jest dla dzieciaka frajdą i motywacją.