Strimi bez zmian - ponad połowa linków łamie prawo autorskie

in #polish6 years ago

Nie jest to ani mój pierwszy post związany z linkami ze Strimi, ani też drugi, ale zmian wciąż nie widać, dlatego też chcę wam zaprezentować cały problem w skali trochę większej, podpierając się liczbami. W tym poście będę się skupiać na linkach opublikowanych w czerwcu, a dokładniej na zdjęciach i grafikach w nich użytych.

A było tego łącznie 276 sztuk. Rozkładając na cały miesiąc wygląda to mniej więcej tak:

chart(4).png

Każde zdjęcie i każdą grafikę sprawdziłem ręcznie w poszukiwaniu oryginalnego miejsca i dzięki temu mogę zrobić to podsumowanie.

Źródła

Najważniejszą i zarazem najtrudniejszą rzeczą było dotarcie do pierwotnego miejsca, z którego pochodzi grafika. Niestety w wielu przypadkach linkowane strony nawet nie zamierzały informować o swoich źródłach, dlatego kończyło się szukaniem obrazów przy pomocy różnych silników wyszukiwarek lub przeglądaniem adnotacji w innych artykułach.

chart-1.png

Pierwsze miejsce zajmuje Youtube - to filmiki z tego serwisu były najczęściej linkowane przez Strimi. Pierwotnie miałem to dzielić na konkretnych autorów, ale przecież każdy z nich publikuje swoje materiały na tej samej zasadzie, więc pominąłem ten krok. To Youtube “decyduje”, że filmy można udostępniać dalej.

Kolejny jest Shutterstock - chyba największe obecnie miejsce do przeglądania stockowych zdjęć. Strona ta ma bardzo dobre wyszukanie grafik, a dodatkowo jest podpięta pod odwrotną wyszukiwarkę grafik TinEye. Jeżeli jakiś obraz został odnaleziony przeze mnie w bazie Shutterstocka, nie szukałem dalej.

Podobnie jest też z trzecim miejscem, czyli Pixabay - po zobaczeniu tam grafiki nie było potrzeby przeglądania dalej internetu.

Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że grafiki z obu stron są też dostępne w innych miejscach, jednakże będzie to cały czas dokładnie na tych samych licencjach. Dlatego ewentualnie mogą zmienić się proporcje domen.

Już to pierwsze spojrzenie pokazuje, z jak wielu źródeł można czerpać obrazy. Ale popatrzmy jeszcze na zbliżenie opcji “Pozostałe” z wykresu powyżej:

chart-3.png

Dla wielu z was część lub nawet prawie wszystkie powyższe nazwy mogą nic nie mówić i wcale się nie dziwię. Bo w tym wszystkim nie jest ważne, z jakiej strony pochodzi obraz lub kto jest jego autorem, ale na jakiej licencji ta grafika została umieszczona w internecie. Jednakże o samych licencjach porozmawiamy już w kolejnym punkcie.

Licencje

Podczas podziału wszystkich grafik na kategorie licencyjne postanowiłem stworzyć dziesięć głównych typów, aby ich nazwy były zrozumiałe, a w ramach każdego z nich obrazy posiadały takie same licencje. Tak powstało poniższe:

chart-4.png

Tutaj należy podać trochę wyjaśnień co do samych kategorii licencyjnych:

  • Platforma wideo: Głównie Youtube, ale w tym przypadku także Vimeo. To autor publikujący film decyduje o tym, czy ma być możliwość jego udostępniania na zewnętrznych stronach. I jeżeli taką zgodę wyraził, nie ma żadnych przeszkód w wizualnym linkowaniu tego dalej.
  • Stock: Miejsca, w których twórcy mogą wystawiać swoją twórczość graficzną, którą każdy po zakupie może używać nawet komercyjnie. W niektórych miejscach płaci się od sztuki, a w innych jest to na zasadzie abonamentu, jednak zasada zawsze ta sama - musisz wyciągnąć kasę ze swojej kieszeni.
  • Materiał prasowy: To by było trochę dziwne, gdyby przykładowo ktoś chciał reklamować swój nowy produkt, ale nie dołączał do tego wizualnej prezentacji. Do tej kategorii zaliczają się zarówno zdjęcia nowych telefonów, fragmenty ulotek czy screeny z zapowiedzi wideo. Twórcy pozwalają, więc można wykorzystać.
  • Domena publiczna: Tutaj zakwalifikowałem wszystkie zdjęcia i obrazy, których twórcy zrzekli się praw licencyjnych, ale także teksty w formie grafik i proste wzory graficzne. To najbardziej darmowa kategoria ze wszystkich.
  • Agencja fotograficzna: W zasadzie można to porównać trochę do stocka, jednakże są dwie najważniejsze różnice. Można tam znaleźć głównie same zdjęcie - chodzi o wydarzenia polityczne, kulturalne i sportowe, czyli materiały idealne do portali newsowych. A dodatkowo do ich używania jest potrzebna umowa z agencją.
  • Strona internetowa: Wszelkiego rodzaju grafiki i zdjęcia stworzone przez osoby zajmujące się danym miejscem w internecie. Jeżeli nie można określić dokładnie autora lub po prostu jest oznaczone nazwą strony, trafiło właśnie do tej kategorii.
  • Archiwum prywatne: Gdy autor był znany, ale obraz nie pochodził ani ze stocka, ani z żadnej agencji, trafiał właśnie do tej kategorii. Zaliczałem też do tego zdjęcia z Instagrama czy po prostu prywatne prace od czytelników. Głównie jednak dotyczyło to blogów fotografów.
  • Agencja prasowa: Można w zasadzie powiedzieć, że to taka agencja fotograficzna, tylko że dodatkowo poszerzona o teksty, ale zasady obowiązują w zasadzie te same. Najbardziej popularna w Polsce to PAP.
  • Uznanie autorstwa: Grafiki i zdjęcia udostępnione na licencji Creative Commons w wielu przypadkach wymagają po prostu podania oryginalnego autora i można je używać nawet komercyjnie. To niezbyt duże wymaganie za możliwość zarabiania na tym.
  • Serwis społecznościowy. Chociaż przede wszystkim kojarzy się to z Facebookiem, to tutaj nie pojawił się on ani razu, a sprawa dotyczy Twittera i wpisów umieszczonych przez różnych użytkowników.


Różne rodzaje licencji Creative Commons

Muszę też wyjaśnić w tym punkcie, że w żadnych z linków w ogóle nie zastanawiałem się nad tym, czy grafika jest tam umieszczona zgodnie z prawami autorskimi, czy też nie. Interesowało mnie jedynie sprawdzanie tego względem monetyzacji w ekosystemie Steem. Łamanie prawa, bo ktoś inny je złamał, jest bardzo słabym argumentem.

To które można, a które nie?

Może was zaskoczę, ale monetyzować można każdy z powyższych rodzajów. Ale... należy przy tym spełnić określone warunki. Czasami wystarczy podpisać, innym razem zapytać o zgodę na użycie, a w ostateczności kupić lub podpisać umowę. Jeżeli w ten sposób dokonamy podziału, wyjdzie nam taki wykres:

chart-5.png

Trzeba jednak pamiętać, że podczas wstawiania linku przez Strimi nikt nie przejmuje się rodzajem licencji zdjęcia czy grafiki, po prostu robi się kopiuj/wklej - dlatego jakiekolwiek dodatkowe wymagania nie są w tych przypadkach spełniane.

Zadając zatem proste pytanie - czy w przypadku czerwcowych linków można monetyzować obrazy, które pojawiły się w postach?

chart-7.png

Wynik jest bardzo prosty i czytelny - ponad połowa linków łamie prawa autorskie.

Kto jest winien?

Ostatecznie to sami użytkownicy akceptują publikację postów, a wcześniej mają podgląd całej treści. Z drugiej strony samo Strimi domyślnie dorzuca pierwszą grafikę z każdego linku i nie ma możliwości jej zmiany.

Prawda jednak jest taka, że innych użytkowników i społeczność nie obchodzi za bardzo, z jakiego silnika został wrzucony dany post, liczy się jedynie efekt końcowy. A jest on taki, że ostatecznie w tekście ląduje zdjęcie łamiące prawa autorskie. I to już jest powód do flagi. Kto w czerwcu powinien być w ten sposób ukarany?

chart-9.png

Fabryka łamania praw autorskich

Wstawianie linków i ich monetyzacja to dość kontrowersyjna sprawa i po różnych reakcjach na platformie wyraźnie widać, że powinno to być starannie opracowane. Czy Strimi robi to dobrze? Zdecydowanie nie, a negatywna opinia dociera w coraz dalsze zakątki ekosystemu Steem. Czy zostanie to zmienione? Raczej wątpię.

Co o tym sądzicie?


Grafika z nagłówka stworzona przez peoplecreations / Freepik.


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.

Sort:  

uuu antystrimizm

antyrozumizm raczej, właściciele stron internetowych implementują og sharing tags i dodają do nich images po to by linki do ich stron ładniej wyglądały na fb, twitter czy strimi

A jak nazwiesz działania osoby, która publicznie mówi o niechęci do plagiatów, a jednocześnie dodaje zdjęcia łamiące prawo autorskie?

O ile dobrze pamiętam, to były jakieś deklaracje strimi, co do dodawania automatycznie grafik do postów. Moim zdaniem taka opcja w ogóle powinna być wyłączona, bo jak autor "znaleziska" będzie musiał przykleić jakiś adres do zdjęcia, to może za którymś razem się zastanowi, czy robi dobrze, poza tym cała odpowiedzialność spada wtedy na użytkownika, a nie jest on pokrzywdzony z automatu.

Ale na tym powinno zależeć twórcą strimi, jak i użytkownikom.
Użytkownicy, którym leży na sercu problem powinni do wprowadzenia zmian zaprzestać dodawanie "znalezisk" przez strimi.

A ja mam pytanie jak sprawdzisz czy ktoś użył licencji do utworów puszczanych na dtube i dlive?

Ciekawe. W Polsce to jeszcze pół biedy jak się złamanie prawa autorskie. Ale w USA były już sprawy, że za łamanie praw autorskich były gigantyczne kary.

Coin Marketplace

STEEM 0.31
TRX 0.12
JST 0.033
BTC 64485.37
ETH 3156.53
USDT 1.00
SBD 4.05