Velvet Buzzsaw - regres dekady

in #polish5 years ago

Witam.
Dan Gilroy jest twórcą jednego z najlepszych filmów tej dekady - "Wolnego Strzelca" z Jake'iem Gyllenhaalem w roli głównej. Nic więc dziwnego, że wobec jego najnowszego dzieła pt. "Velvet Buzzsaw" miałem bardzo wysokie wymagania. Niestety... zawiodłem się przeokrutnie.

Jego najnowsze dzieło jest... niby horrorem, niby trochę satyrą, sam kurde nie jestem w stanie określić do końca czym on właściwie jest. W każdym razie przedstawia on losy grupki osób powiązanych z jedną z galerii sztuki. Każdy przeżywa swoje własne problemy - Morf Vandewalt (Jake Gyllenhaal) choć uważał się za homoseksualistę odkrywa skłonności biseksualne, gdy zakochuje się w młodej sekretarce o imieniu Josephina (Zawe Ashton), która to odkrywa tajemniczą, wielką kolekcję obrazów autorstwa swojego zmarłego sąsiada. Oczywiście szybko się wygaduje i cała grupka bohaterów postanawia na nich zrobić niemały zysk. Wkrótce jednak okazuje się, że jego dzieła przynoszą śmierć...

Opis niby wskazuje, że ten film jest horrorem - i niby po części nim jest, ale przez 3/4 trwania jest filmem o chodzących w kółko ludzikach gadających o finansach, biznesie, obrazach, o całym koszmarnie nudnym świecie galerii sztuki i cała akcja posuwa się do przodu tak powoli, że po 40 minutach bardziej widza angażują zacięte boje z sennością, od samego filmu. A gdy już coś się dzieje - to brakuje w tym jakiegokolwiek polotu. Sceny "horrorowe", przynajmniej te, które widziałem (do tego przejdę za moment) są zrobione kompletnie na odwal się i w jakiś sposób mogłyby ruszyć jedynie kogoś, kto nigdy żadnego horroru w czasie swojego życia nie oglądał. Są tutaj i momenty humorystyczne... które są bardzo... nieśmieszne, tzn. sam ledwo zauważyłem, że gdzieś tutaj pojawiły się jakiekolwiek gagi, nie wiem, może mam za mało inteligentne poczucie humoru, żeby w tym filmie coś mnie śmieszyło, ale z drugiej strony jakoś nigdzie nie czytałem opinii mówiących, że ten film jest w jakiś sposób "zabawny".

Obsada w większości robi co może - Gyllenhaal gra genialnie jak zawsze, szkoda tylko że jego postać jest momentami piekielnie irytująca i niezbyt sympatyczna. Dobrze radzi sobie również John Malkovich, tylko jest go zdecydowanie za mało, a jego postać znaczy niezbyt wiele dla samej fabuły. Gorzej wypada na ich tle Zawe Ashton, która gra mało przekonująco i nijako.

Technicznie jest w porządku - tyle i aż tyle. Zdjęcia nie powalają, a samo ulokowanie filmu w "świecie sztuki" nie zostało zbytnio dobrze wykorzystane w żaden sposób - a szkoda, bo zrobienie horroru osadzonego w galerii pełnej różnych dzieł sztuki i ludzi, dla których "obrazy są całym życiem" jest bardzo oryginalnym pomysłem. Dan Gilroy zrobił z tego papkę, którą ogląda się fatalnie i sam wytrwałem do mniej więcej ostatnich 25 minut filmu. Po tym reżyserze naprawdę spodziewałem się wysokiego poziomu, a dostałem twór, którego nie mogę na pewno nikomu polecić.

Sort:  

Jake Gyllenhaal jest jednym z moich ulubionych aktorów, więc ucieszyłem się, gdy zobaczyłem, że na Netlfixie jest z nim nowy film. Entuzjazm opadł, gdy zobaczyłem oceny i komentarze do tego filmu...

🏆 Hi @sorhanckrul! You have received 0.1 STEEM reward for this post from the following subscribers: @cardboard
Subscribe and increase the reward for @sorhanckrul :) | For investors.

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 64455.55
ETH 3147.84
USDT 1.00
SBD 3.94