Pod Numerem 9 - Nowe, lepsze Black Mirror? [Recenzja]

Pod numerem 9 (ang. Inside no.9) jest serialem produkowanym przez BBC, który pierwszy raz został ukazany widzom w 2014 roku i natychmiastowo podbił serca fanów, obecnie poza brytyjską telewizją jest on także dostępny w HBO GO. Wielu porównuje go do Black mirror, serialu wydawanego przez Netflix o podobnym sposobie opowiadania historii.

A sposób ten jest niecodzienny. Historia każdego epizodu (których na dzień dzisiejszy jest 24, nie licząc specjalnego odcinka na Halloween) to zupełnie inne opowiadanie, które łączą dwie rzeczy:

1. Każdy odcinek ma jakieś powiązanie z tytułowym numerem 9. Czasem jest to numer mieszkania, domu, posesji, piętra w hotelu, czy też nawet rozmiar buta, zawsze jest to jednak ten sam numer.

2. W każdym epizodzie poza różnymi aktorami występują także scenarzyści serialu, zawsze jako inne postacie i zawsze ze świetnymi umiejętnościami aktorskimi.

Nie ma tu więc żadnej ciągłości fabularnej, a jedynie krótkie, 30-minutowe opowiadania, które na początku mogą wydawać się zwykłą, płytką komedią, jednak warto to przetrwać, ponieważ w każdym odcinku kryje się jakieś głębsze dno, do którego widz często musi dotrzeć sam.

Jeśli chodzi o muzykę nie mogę tutaj powiedzieć wiele, zwykle nie zwracam na nią zbyt wielkiej uwagi w serialach, jednak mogę powiedzieć, że skoro mi nie przeszkadzała, nie była zła :)

W temacie scenografii mogę jednak powiedzieć nieco więcej, konkretnie więcej dobrego. Pod numerem 9 jest bowiem bardzo solidnie nakręconym serialem, gdzie każdy, nawet najmniejszy element tła, czy też pierwszego tła jest dobrany z największą dokładnością. Nie zauważyłem także żadnych "wpadek" w stylu odbijającego się w szkle członka ekipy, co jest jak najbardziej na plus.

Kończąc już jednak mój wywód, ponieważ ciężko mi powiedzieć coś więcej o tym świetnym serialu bez spoilerów - naprawdę polecam obejrzeć wszystkie sezony i przekonać się na własnej skórze dlaczego ta recenzja była zawarta w tak pozytywnych słowach, całość dostępna jest na HBO GO lub też nieco mniej... legalnych źródłach i jestem pewien, że kiedy wciągniecie się w serial, nie będziecie mogli odciągnąć się od niego.

Bingewatching at it's finest.