Pierwiastek męski żąda głosu.

in #pl-autoriposta6 years ago (edited)

Przeczytałem Twój ostatni post @Wadera, Bądź Chojrakiem swego życia. Przeczytałem spokojnie, aż do ostatniego akapitu.

I tam zagotowałem.

Napisałaś:

Na zakończenie refleksja, która przyszła przed chwilą (...) Szacunek i uznanie budzą we mnie mężczyźni, którzy między innymi: mają odwagę przyznać, że się boją, że czegoś nie wiedzą albo nie potrafią. Mają odwagę przyznać się do błędu. Mają odwagę powiedzieć, że im zależy. Mają odwagę okazać wzruszenie. Mają odwagę płakać.

Mam wrażenie, że ta refleksja wcale nie przyszła do Ciebie w ostatniej chwili. Śmiem twierdzić, że jest sednem, do którego krętymi uliczkami zmierzałaś przez cały artykuł. Kluczyłaś tak, by nikt się nie domyślił, że najpierw powstał ostatni akapit, a reszta to zasłona dymna. Rozmyłaś temat skacząc z jednego obiektu na drugi: bohater książki (kto??), pies z bajki, następnie Ty... a na koniec zrzucona na niczego nie podejrzewających czytelników pasywno-agresywna car bomba. Pisząc "czytelników" mam na myśli nas, facetów. Bo panie, jak widzę, przyklasnęły Ci jednogłośnie. Jakżeby inaczej!

Moje zarzuty dotyczą dwóch kwestii: formy przekazu oraz treści.

Co do formy - klasyczny przykład manipulacji. Jesteś sprytna. Wiesz, że krytyka, zarzuty czy wyrażone wprost potrzeby z automatu uruchomią odruch obronny. Odbiorca zrobi się czujny, uszczelni granice, Ty stracisz szansę efektywnej indoktrynacji. Zakładasz więc białe rękawiczki i długo dopieszczasz ostatni akapit. Ani jednego negatywnego stwierdzenia, same wzniosłe sformułowania tchnące świeżą bryzą miłości i akceptacji. Takie słowa jak: szacunek, uznanie, odwaga hipnotyzują i znieczulają. Rozmiękczają rozsądek w pożywną pulpę, w którą padają ziarenka zaklęć. Twoje idee przesączają się do umysłu jak trujący dym szczeliną pod drzwiami. Sama pozostajesz czysta i wzniosła, zdystansowana, spokojna, niczego nie narzucasz, nikogo nie krytykujesz, wibracje poziomu zero. Ale grasz nieczysto, podstępnie. Boisz się napisać wprost, o co Ci chodzi, boisz się wyartykułować zarzuty i wypluć żółć leżącą Ci na wątrobie od lat. Nie możesz. Taka oświecona, taka dobra... nigdy nie narazisz się na utratę wizerunku.

Nie dałem się zwieść. Gdy po przeczytaniu wspomnianego fragmentu moje mięśnie spięły się do ataku wiedziałem, że coś nie gra. Jednocześnie rozsądek rozpoczął racjonalizowanie i nastąpiło chwilowe rozszczepienie. Ciało krzyczało UCIEKAJ, a rozum szemrał w tle: ale stary, ja tu niczego złego nie widzę, o co ci chodzi?

Wszyscy wiemy dokładnie, co napisałaś, słowo po słowie. Ja wydobędę ukryty przekaz:

"Nie szanuję i nie uznaję mężczyzn, którzy nie potrafią przyznać się do strachu, niewiedzy i braku umiejętności. Którzy nie potrafią przyznać się do błędu. Którzy boją się odsłonić swoją wrażliwość."

Czyli: jeśli jestem typowym facetem nauczonym przez życie, by nie chodzić z odsłoniętym brzuchem, bo ktoś może zrobić mi kuku, to nie mam u Ciebie szans. Jeśli nie lubię przyznawać się do błędów czy niewiedzy - jestem troglodytą, neandertalczykiem, mentalnym Hulkiem.
Aby zyskać Twoje pełne uznanie (oraz wszelkie benefity z tym związane) muszę dotrzymywać Ci kroku w okazywaniu emocji, werbalizowaniu uczuć i rozmowach o NICZYM. Niezależnie od pozostałych, oczywistych obowiązków, takich jak przede wszystkim zarabianie dobrych pieniędzy.

Wybacz kobieto, ale te wszystkie czakry, karmy, wibracje, dzieci wewnętrzne, traumy... nie rozumiem! Cholera, no nie mam głowy do tego! Ja wiem, że już nie chodzę z maczugą na polowanie. Nie staczam pojedynków na dwumetrowe miecze. Nie muszę dzień w dzień walczyć o życie i bezpieczeństwo rodziny. Ale czy naprawdę wierzysz, że cywilizacja aż tak zmieniła naszą naturę? Gdy idę do pracy, na mecz, wykład, wtapiam się w tłum na stacji metra... spotykam innych, takich jak ja. Wszyscy mamy miecze i maczugi, głęboko poukrywane. Czasem jest to gruby portfel. Czasem wypasiona fura. Duże mięśnie. Drogi garnitur. To wciąż jest walka o byt i jeśli oczekujesz, że z każdym spojrzeniem w Twe oczy mężczyzna będzie się przełączał jak automat z trybu "silny i bezwzględny" na "czuły i wrażliwy", to wróżę Ci wieczną frustrację.

Od Twoich wywodów wieje fałszem. Chcesz, by facet był otwarty, wrażliwy, żeby płakał... wyobraź sobie, że dzień po dniu wyżala Ci się z każdej pierdoły. Ile zniesiesz? A jeśli zapragniesz, by pewnego wieczora stał się brutalem, bo akurat taką masz fantazję, to co zrobisz? Pstryk na inny tryb? Albo żeby Cię obronił przed pijanym kolesiem w knajpie...? Pstryk. Pstryk. Pstryk... pod choinkę dostaniesz pilota.

Możesz ściemniać, że uznajesz tylko wrażliwców, ale w głębi duszy pragniesz, by mężczyzna był silny, bezpośredni, czasem nieokrzesany. Żeby Cię bronił. Żeby uniósł Twoją wrażliwość. Żebyś Ty nie musiała "nosić spodni" w rodzinie albo, co gorsza, nie musiała być "babą z jajami".

W mojej opinii masz jakieś poczucie chorej misji wobec nas, tych zacofanych, nieoświeconych troglodytów kryjących się po jaskiniach. A może boli Cię to, że czasem wolę się tam zaszyć w samotności, niż spędzać każdą minutę dnia z Tobą?

Anyway....

ILY.jpg

fotka: pixabay.com


Post powstał w ramach konkursu AUTORIPOSTA II konkurs


Sort:  

No, no, no. Chyba masz na pieńku z @wadera :)

o wróżę Ci wieczną frustrację

wyobraź sobie, że dzień po dniu wyżala Ci się z każdej pierdoły. Ile zniesiesz?

Rola w dużej mierze determinuje zachowanie. Jak "kupisz sobie" pekińczyka, nie oczekuj spokoju i wyniosłości bernardyna. Po dobremanie trudno oczekiwać czułości. Nieprzypadkowo największą sympatią darzone są rodzinne, wesołe i sympatyczne labradory...

Oczywiście. Tylko że @wadera to by chciała labradora, ale tak czasem, chwilami, z domieszką dobermana. I szczyptą pekińczyka. Zwariować można.

Życie nieźle miesza w genowym kotle, może gdzieś w jakimś "schronisku" taki spasowany "mieszaniec" się czai...

dobre początki schizofrenii tak trzymaj !!

Schizofrenii?? Ależ skąd!

Nie pyskuj.

już dobrze, już dobrze :D
będę grzeczny

Przepraszam za nią, bywa nieuprzejma 😀

Dobrze, że nie tylko ja tak mam :D
Często jak chcę poprzeć którąś ze stron i napisać jakiś sensowny komentarz, to po napisaniu spoglądam z 2 perspektywy i del...
Może teraz się uda ;)

Może być tak, że ten wrażliwy i empatyczny facet, którego związek opiera się na szczerości, co wiąże się z pokorą, będą mogli przyjrzeć się jak w lustrze i zbudują razem coś pięknego, opartego na solidnych podstawach, gdzie obie strony zyskują, ponieważ zbudowali potężny konstrukt MY i nawet jako jednostka czują się znacznie silniejsi. I taki facet zrobi wszystko, żeby uchronić, to co dla niego najcenniejsze, w każdy możliwy sposób.
Natomiast ten drugi typ faceta, co opisałaś. Często tak jest, że jego związek jest bardzo płytki i musi łechtać swoje ego różnymi przedłużeniami ego, a wszystko jest oparte na filarach strachu i zazdrości.
To np z takim awanturnikiem z baru po krótkiej kłótni przybije piątkę i napije się piwa, a oberwie się komu innemu ;)

W sumie bym przyznał rację tamtej @waderze

Niby to wiemy, ale i tak podświadome instynkty biologiczne swoje...

Ja też wolę tamten punkt widzenia :)
Trochę z premedytacją przedstawiłam mojego adwersarza jako mężczyznę myślącego stereotypami, który maksymalnie uprościł mój punkt widzenia, wybrał tylko to, co mu pasowało, żeby mnie "utrącić". Stoczyłam wiele podobnych potyczek słownych, zupełnie bezsensownych... w realu już się w takie dyskusje nie wdaję. Natomiast potrafię zrozumieć skąd biorą się takie postawy i stereotypy, to co napisałeś: strach i zazdrość, do tego dodałabym niepewność. W moich oczach postawa typu "macho" najczęściej jest maską, pancerzem.

Dokładnie! Pies, który dużo szczeka, nie gryzie.

Coin Marketplace

STEEM 0.27
TRX 0.13
JST 0.031
BTC 61918.40
ETH 2900.39
USDT 1.00
SBD 3.64