Bardzo , bardzo nie lubię właścicieli, którzy puszczaja psy luzem
lub psy na smyczy , ale poruszaja się swobodnie.
Kiedyś taki biegający luzem amstaff mnie zaatakował, nie pogryzł ,
bo z mieszkania wyskoczył mężczyzna , który widział z okna tę sytuację i wpuścił mnie do bloku na klatkę schodową.
Nie głaszczę cudzych psów, pies na spacerze chce mieć spokój i swoje zajęcia.
Nie pozwalam głaskać swoich psów, nie bo nie .
Psy adoptowane są nieprzewidywalne nawet jak nam się zdaje ,
że je znamy. Historie jakie przeszły mogły spowodowac ,że zareagują agresywnie.
świetny artykuł poruszjacy bardo trudny problem.
Widzę, że mamy podobne spojrzenie na ten temat, super.
Miałaś bardzo, bardzo dużo szczęścia z mężczyzną, który wpuścił cię na klatkę. Mogło się skończyć zupełnie inaczej... dużo gorzej...
Tak jak napisałam pod koniec- uważam, że gdyby wszyscy ludzie i wszyscy wlasciciele zwierzat szanowali komfort i bezpieczenstwo innych ludzi i zwierząt nie było by niebezpiecznych sytuacji.
Dziękuję za twoją opinię.