Tęsknota za własnym... małym... ciasnym?

in #pl-artykuly6 years ago (edited)

Licząc od Dworca było tak ze dwieście trzysta metrów drogi. Spory kawałek do przejścia po chodniku. Potem zebra i wysepka z przystankiem tram. Tram starej daty - po schodkach do środka... i w lewo.

Ale to już motorniczy prowadził.

Przejeżdżał przez skrzyżowanie... potem nieco w bok (jakoś ulica krzywa była) i w następne skrzyżowanie - dużo większe od poprzedniego. Tzn. ulica prostopadła do trasy była wystarczająco szeroka by poprowadzić dwa pasy ruchu miejskiego w jedną i kolejne dwa w drugą stronę.

Tam się zazwyczaj długo stało na światłach.

pexels-photo-463465.jpeg
źródło:PEXElS

Jak już się wreszcie pojawiło zielone, Tornicy An (jak go któregoś razu nazwała sympatyczna kilkulatka w rozmowie z mamą) ruszał nieśpiesznie. I wjeżdżaliśmy w totalną rujnację - szpaler, można by rzec "architektury żebraczej".

Kamienice o świetnej przeszłości... zdobione bogatymi fryzami. Roślinne motywy podkreślające bryły okien... a wszystko poobijane z płatami żywej cegły z tynkiem kruszącym się pod spojrzeniem...

pexels-photo-276838.jpeg
źródło:PEXElS

Co poniektóre wspierały się chwiejnie na metalowych lub drewnianych konstrukcjach stabilizujących. Symulowały ślepotę ukazując równe rzędy betonowych bloczków wpasowanych w miejsca po szybach... Brakowało tylko cichego szeptu lub tabliczki z tekstem : "pomóżcie nam".

pexels-photo-277607.jpeg
źródło:PEXElS

Za rzędem tych biedaczysków, po prawej była sobie fajna fabryczka zagospodarowana przez kogoś - widać było, że jakiś biznes tam działa. Fajna, ale tak średnio. Budynek parterowy - fakt, że sporo miejsca zajmował i ciągnął się gdzieś w głębię gdzie już nie udało się patrzeć; tram w pół minuty zostawiał go za sobą. Szyby trochę brudne - bo kto by w firmie okna mył? :D

pexels-photo-257772.jpeg
źródło:PEXElS

Jakieś deski się walały za ogrodzeniem ... ot taki biznes na pół gwizdka. Ale zawsze. Za to trochę dalej w głąb toru, po lewej, marniało w krzakach istne cudo.

factory-1900663_960_720.jpg
źródło:pixabay

Długie niczym kilku wagonowy tram. Wysokie... na dwa piętra; a może i trzy? Tylko to trzecie to jakieś mikro pięterko było. Okna parteru i pięter - wysokie. Trzech chłopa słusznego wzrostu, jakby stanęło jeden drugiemu na barkach, sufitu by nie dosięgło.

Ten trzeci by jeszcze jakiś kij w ręku musiał trzymać i w górę mierzyć...

Sześć, siedem metrów tak na oko. Zazwyczaj w tych starych budowlach w standardzie była piwnica więc pewnie na jedno piętro (albo i dwa) w głąb można by liczyć... Marzenie nie ruina.
abandoned-2041218_960_720.jpg
źródło:pixabay

Jak by tak taki drugi wąski budyneczek z boku cuda wyburzyć... chaszcze wykarczować, ogrodzenie zmienić... Odnowić toto, wzmocnić.. pleśń roztocza i pająki wyeksmitować... Co to za fajna chata by być mogła. :)

Na parterze, papugując urządzenie domu jednego z bohaterów pop kulturowej powieści sensacyjnej, można by urządzić garaż dla co ciekawszych i rzadszych egzemplarzy autek...

auto-3276715_960_720.jpg
źródło:pixabay

Na ścianach galeryjka pnąca się w górę w kształt "schodów" - tak ze 70 metrów "schodka" i ok. metra w górę. Każdy stopień urządzony niczym pokój lub mieszkanko by, jeśli się oku miejscówka znudzi, można było tyłek przenieść wyżej lub niżej; w zależności od aktualnego nastroju.

Piętro pierwsze to też trochę mieszkalnego wystroju ale głównie biblioteka. A na drugim full szał - same książki. Jeszcze to mikro trzecie zostaje ale owo lepiej po prostu farbą świeżą ozdobić i zostawić puste. A może tam jakiś sprzęt do ćwiczeń upchnąć i zrobić tor rowerkowy?

lost-places-1495150_960_720.jpg
źródło:pixabay

Przydał by się taki by z domu nie wyjeżdżać gdzieś na ulice, gdzie niebezpiecznie wieczorami...

Dach zostawimy jak jest; taki stromy przydaje się zimą - śnieg nie zalega. No tak, bo basen to mimo wszystko lepiej w piwnicy. Tyle wody w zbiorniku to jednak ciężar. Wprawdzie teraz są modne na dachu, ale jakoś tak... na dachu dziwnie.

Kusi ta dziewiętnastowieczna starotka, oj jak kusi.

floor-3362527_960_720.jpg
źródło:pixabay

Na szczęście ma się tych przyjaciół, który mają przyjaciół... Którzy znają kogo trzeba. W kieszeni kartka z adresem, w torbie zaskórniak... Powinno wystarczyć. Tu nie ma rzeczy niemożliwych.

Łódź już taka jest. Niby już te lata najlepsze ma a sobą a tak faktycznie... Tram właśnie przystaje przy kolejnej z alejek... Po prawej kilka nowszych już domów, bloków właściwie. Dalej niewielki park. Naprzeciwko przycupnięta chałupina ze sklepikiem.

Głownie handlują akcesoriami komputerowymi ale na zapleczu... mały lombardzik prowadzony przez właściciela - niskiego okularnika z blizną na czole: To jest właśnie ten ADRES:

- Dzień Dobry. Chciałam zapytać o te koraliki. Te niebieskie...
- A tak. Czekamy na nie. Karolcia się trochę spóźnia z dostawą...
- Szkoda. To kiedy zajrzeć?
- Może w przyszłym tygodniu?
- Ale w przyszłym to już na bank?
- Tego to ja przyrzec nie mogę. Kiedyś będą. Na pewno.




No trudno. Jak mus to mus.Poczekam....

`

old-factory-dusty-large-space-emptiness-162487.jpeg
źródło:pixabay

Sort:  

Pięknie :) Choć nie wiem czemu mam jakieś Gogolowskie skojarzenia.

Ja mam post - industrialne :D

Ale prowadzisz tak ciekawie jak Gogol po Newskim Prospekcie, bardzo lubię.

@merino - googlowskie! Literówkę masz Googlowskie nie gogolowskie.

Zanotowałam, żeby Gogola sobie przypomnieć. Ale Google'a? Tego się nawet sczytać nie da. :/

Już zapadłam w szmer falban, fraki, surduty, kapelusze, ordery, już cząstka duszy kresowej szamoce się i wyrywa na Newski Prospekt Gogola, trotuar, kamienie i kamienice a tu Newski Prospekt GOOGLA kierunek Ziemia 59°56′N 30°16′E, wyznacz trasę, noclegi, atrakcje, gdzie zjeść... Szlag romantyzm trafił :D Poetycko miało być! :)

A ten Newski to Yorkski?

Pogubiłam się z wami. :D Poczekajcie do kwietnia to napiszę o Googlowskim "Nur Fur York" :P

Kwiecień tuż, tuż...

Oczywiśta. Newski to Yorkski. Trochę w lewo i jesteś na miejscu :D

Czyżby skrót przez Saharę? Robi się ciekawie, przyznam. :)

I jakie życzenie proszę Pani chciała Pani spełnić koralikiem...?

A ty wiesz ile taka ruina może kosztować? ;)

Haaa a ja myślałam, że coś bardziej uduchowionego, a tu złota i dyjamentów się zachciało, by kupkę cegieł nabyć ;) A co z głodem na świecie. Ja na przykład jestem głodna teraz.

Wiesz jacy są ludzie... Najpierw "co moje" a jak zostanie to i na pokój się wpłaci. ;)

Jakieś 15 lat temu często przejeżdżałam koło Willi Grohmana, wielki napis "Na sprzedaż" nie dodawał jej uroku, ale prowokował do marzeń. Wspólnie z koleżanką zadecydowałyśmy, że na to przeznaczymy spadek. Jak już jakiś dostaniemy...

Czy tam się przypadkiem jakiś dom kultury nie mieści teraz?

Zdaje się Muzeum Książki było, czy jest, ale w międzyczasie jakiś pożar się nawet trafił.

Szkoda. To bardzo subtelna budowla. :/ Niuansów nawet konserwator nie odtworzy.

A w życiu. Ale wiesz, działka się nie pali :/ Działka zostaje. Jak to w Łodzi bywało...

Swoją (nomen omen) drogą zastanawiam się która to mogłaby być ulica? Może Gdańska? Jak się idzie Gdańską i głowę podniesie, to tam takie kamieniczne cuda są, inny świat. Bo jak się przed siebie patrzy to smutno najczęściej.

To mogła być dwójka lub piątka - ten tramwaj. Nazwa ulicy mi przepadła.

To było Kilińskiego!!! I kamienice, i fabryki, i dworzec i piątka... To i Willę Grohmana miałaś po drodze. :)

Tak mi się coś znajomy ten biały budyneczek wydawał. :)

I izbę wytrzeźwień :D

Gdzieżbym śmiała :D Kilinskiego 232 ale nie polecam. Na Google opinie tylko 3,7 na 5.

Coin Marketplace

STEEM 0.30
TRX 0.12
JST 0.034
BTC 63877.55
ETH 3143.56
USDT 1.00
SBD 3.97